LŚ, grupa C: Bitwa pod Apeldoorn dla Portugalii

Doskonałe widowisko zgotowali kibicom siatkarze reprezentacji Holandii i Portugalii. W niezwykle wyrównanej rywalizacji nieznacznie lepsi okazali się zawodnicy drużyny gości.

Przed dwumeczem rozgrywanym w Apeldoorn kadra Holandii zajmowała drugie miejsce w grupie C z czterema zwycięstwami i jedną porażką na koncie, natomiast bilans ostatnich w tabeli Portugalczyków był remisowy. - Byliśmy mocno rozczarowani przebiegiem zeszłorocznych meczów z Holandią, w których graliśmy bardzo dobrze, zdobywaliśmy więcej punktów niż przeciwnicy, a mimo to nie potrafiliśmy wygrać - trener Flavio Gulinelli przywołał w przedmeczowej wypowiedzi ostatnie spotkania obu drużyn. Sobotnie starcie miało pomóc iberyjskim siatkarzom przełamać traumę ostatnich konfrontacji z Oranje.

Już po pierwszej akcji spotkanie zostało przerwane na kilkanaście minut z powodu... awarii elektroniki na stanowisku sekretarza zawodów. Sytuację ratować musiało zwykłe liczydło sędziowskie. Niespodziewana przerwa nie wpłynęła na dyspozycję siatkarzy obu ekip, prezentujących wyborną grę na siatce i w obronie. Goście uzyskali wyraźną przewagę po pojedynczym bloku na atakującym Nielsie Klapwijku (Wytze Kooistra grał na swojej nominalnej pozycji) i spokojnie utrzymali ją do końca seta, głównie za sprawą skuteczności Alexandra Ferreiry. Podrażniony gospodarz od początku drugiej partii starał się zdominować wydarzenia na parkiecie, ale mimo prowadzenia Holendrów ich gra nie była pozbawiona błędów. W najlepsze trwał pojedynek Klapwijka i Ferreiry, kończących swoje akcje niekiedy w nieprawdopodobnych okolicznościach. Losy seta rozstrzygnęli swoimi zagrywkami Nimir Abdel-Aziz i Jelte Maan.

Wojna trwała w najlepsze: rolę lidera w ekipie Holendrów przejął Jeroen Rauwerdink, dla którego było to dwusetne spotkanie w narodowych barwach. To dzięki niemu gospodarze utrzymywali dystans punktowy nad rywalami, ponadto w końcówce trzeciego seta zachowali więcej zimnej krwi i zasłużenie wygrali. Siatkarze Gulinelliego nie zwolnili tempa mimo niekorzystnej sytuacji i dzięki akcjom duetu Sequeira-Ferreira byli coraz bliżej doprowadzenia do tie-breaka. Zmarnowali oni jednak pierwszą szansę na to przez atak w taśmę, ale krótki okres gry na przewagi zakończył się udanym zagraniem Valdira Sequeiry. W decydującej partii zawodnicy obu drużyn kontynuowali festiwal swoich popisowych zagrań... i pomyłek serwisowych. Przyjezdni dzięki blokowi  i wykorzystanej kontrze, a następnie blokowi Marcela Kellera mogli cieszyć się z zasłużonych dwóch punktów.

W czym należy upatrywać przyczyn sukcesu Portugalczyków? Przede wszystkim w zaskakująco dobrej postawie w bloku (aż 12 punktów) oraz kapitalnej formie młodego Ferreiry, zdobywcy 23 punktów. Najlepszy z Holendrów, Rauwerdink, był gorszy od przyjmującego zaledwie o jedno "oczko".

Holandia -  2:3 (21:25, 25:19, 25:23, 26:28, 13:15)

Holandia: Abdel-Aziz, Maan, Rauwerdink, Kooistra, Klapwijk, Koelewijn, Jorna (libero) oraz Freriks, Ter Horst

Portugalia: Keller, Ferreira A., Araujo Pinheiro, Joao, Sequeira, Reis Lopes, Coehlo (libero) oraz Tiago Violas, Casas

DrużynaMZPRatio setyRatio m. pktPunkty
Kanada 10 8 2 2.364 1.143 23
Holandia 10 7 3 1.786 1.061 22
Korea Płd. 10 4 6 0.727 0.941 13
Finlandia 10 4 6 0.857 0.964 12
Portugalia 10 4 6 0.667 0.957 11
Japonia 10 3 7 0.640 0.959 9

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas.

Komentarze (0)