Przedłużająca się absencja Patryka Czarnowskiego spowodowała, że więcej szans na grę otrzymuje Rob Bontje. Zawodnik z kraju tulipanów w sobotniej potyczce z Effectorem Kielce zdobył 18 punktów. Na taki wynik złożyło się sześć punktowych bloków, jeden as serwisowy oraz ponad osiemdziesięciu-procentowa skuteczność w ataku.
[i]
[/i]- Nigdy nie wiadomo czego można się spodziewać po takich drużynach jak Effector Kielce. Myślę jednak, że zarówno w piątek i w sobotą było widać różnicę pomiędzy zespołami. My zakończyliśmy fazę zasadniczą na drugim miejscu, a oni na siódmym. Mamy kompletnie różne cele na ten sezon. Udało nam się idealnie rozpocząć rywalizację od dwóch zwycięstw we własnej hali - zaznacza reprezentant Holandii.
Zawodnicy Lorenzo Bernardiego mieli bardzo mało czasu na przygotowanie się do pierwszych meczów fazy play-off. W poniedziałek rywalizowali jeszcze z drużyną z Częstochowy, a już w piątek czekał ich pierwszy mecz z kielczanami.
- To prawda, nie mieliśmy zbyt dużo czasu na odpoczynek. Jednak wszyscy jesteśmy profesjonalnymi zawodnikami i każdy z nas powinien wiedzieć, jak wykorzystać czas wolny. Jeśli spojrzeć na rezultaty, to ta krótka przerwa nie miała na nas zbyt dużego wpływu - przyznaje Bontje.
Holender zdaje sobie sprawę ze swojej pozycji w zespole. Jednak podchodzi do wszystkiego z dużą dozą spokoju. - Nie wiem co jest trudniejsze, czy grać cały sezon, czy wejść nagle z ławki rezerwowych. Jako zawodowy gracz musisz radzić sobie z takimi sytuacjami. Na końcu i tak wszystko zależy od decyzji trenera. Taką mam pracę. Muszę być w każdej chwili gotowy, aby wejść na boisko i pomóc kolegom - deklaruje środkowy Jastrzębskiego Węgla.
Rob Bontje odniósł się również do planów swojego zespołu na kolejny etap rywalizacji z kielecką drużyną. - Najlepiej by było, jeśli za tydzień zakończylibyśmy rywalizację. Mielibyśmy parę dni więcej na odpoczynek i przygotowanie do półfinału. Musimy zagrać bardzo skoncentrowani i tak dobrze jak w sobotę - kończy zawodnik "pomarańczowych".