W ostatnim meczu fazy zasadniczej siatkarze Jastrzębskiego Węgla byli w bardzo komfortowej sytuacji. To od nich samych zależało, które miejsce przypadnie im przed rundą play-off. Po dość szybkim i pewnym zwycięstwie nad zespołem z Częstochowy, podopiecznym Lorenzo Bernardiego przypadła druga pozycja w lidze.
- Wiedzieliśmy, że musimy zagrać bardzo skoncentrowani. Nasi ostatni rywale w pojedynku z nami nie mieli nic do stracenia. Przez to bardzo ciężko gra się z takimi drużynami. My musieliśmy zagrać o trzy punkty, bo mieliśmy wiele do stracenia - przyznaje Russell Holmes, środkowy jastrzębskiej drużyny.
Zawodnicy ze Śląska mogli jeszcze w teorii trafić na Inżynierów z Warszawy lub aktualnych wicemistrzów kraju z Bełchatowa. Jednak amerykański środkowy nie lubi zajmować się tego typu kombinacjami.
- W takim wypadku staram się nie myśleć za dużo o kolejnych rywalach, ani o naszej sytuacji w tabeli. Z reguły interesuje mnie tylko ten zespół, z którym aktualnie mamy zagrać. Nie lubię tych wszystkich spekulacji dotyczących wyników i miejsc w klasyfikacji. To potrafi czasem jeszcze bardziej skomplikować sytuację. Przestajesz skupiać się na grze, a twoje myśli wędrują gdzieś daleko. Po prostu chcę wygrywać i nie zaprzątać sobie tym wszystkim głowy - zaznacza Amerykanin, pochodzący ze słonecznej Kalifornii.
Jak sam przyznaje faza play-off jest tym, co zawodnicy, a przede wszystkim kibice lubią najbardziej. - Ten etap rozgrywek zawsze wymaga innego przygotowania do meczów. Terminarz wygląda zupełnie inaczej, czasem gra się dwa ciężkie mecze w przeciągu dwóch dni. Trzeba umiejętnie szybko zapomnieć o poprzednim spotkaniu i tylko skoncentrować się na kolejnym. Najlepiej podchodzić do każdego meczu po kolei, a nie wybiegać myślami do przodu - zdradza swoją receptę na sukces w fazie play-off, Russell Holmes.
Russell Holmes: Teraz pora na play-offy
Środkowy Jastrzębskiego Węgla nie może się już doczekać, zbliżającej się wielkimi krokami fazy play-off. Sam przyznaje, że jest to coś, co kibice lubią najbardziej.
Źródło artykułu: