Oba zespoły przystąpiły do tego bardzo ważnego pojedynku z jedną zmianą w wyjściowym składzie. W druzynie gospodarzy zabrakło Wojciecha Jurkiewicza, którego z gry wyeliminowała kontuzja odniesiona w półfinałowym meczu Pucharu Polski. Trener Lorenzo Bernardi zdecydował się natomiast desygnować do gry w miejsce Patryka Czarnowskiego - Łukasza Polańskiego.
Podopieczni Piotra Makowskiego od początku meczu starali się ograniczyć aktywność w ataku Michała Kubiaka, kierując na tego zawodnika większość zagrywek. Wychowanek Maratonu Świnoujście radził sobie z serwisami rywali bardzo dobrze, dzięki czemu na pierwsza przerwę techniczna przyjezdni zeszli z dwoma punktami przewagi. Gospodarze niewielką stratę zniwelowali jednak błyskawicznie, a chwilę później wyszli nawet na prowadzenie (12:11). Spora była w tym zasługa zawodników Jastrzębskiego Węgla, którzy po błędach własnych, podarowali swoim przeciwnikom aż cztery punkty. Podbudowani korzystnym wynikiem siatkarze Delekty z biegiem czasu zaczęli grać coraz lepiej. W ataku trudni do powstrzymania byli Stephane Antiga i Marcin Wika dzięki czemu bydgoszczanie zdołali odskoczyć na sześć oczek (19:13). Lorenzo Bernardi starał się zmobilizować swoich podopiecznych do lepszej gry wpuszczając na parkiet Krzysztofa Gierczyńskiego za Matteo Martino i Mateusz Malinowski za Michała Łasko. Młody atakujący nie miał jednak okazji do zaprezentowania swoich umiejętności, bowiem po tym jak dwukrotnie asem serwisowym popisał się Dawid Konarski, włoski szkoleniowiec zdecydował się dokonać zmiany powrotnej. Podłamani serią niepowodzeń goście do końca seta nie zdołali się odbudować i w efekcie Delecta wygrała na inaugurację 25:17.
Początek drugiej partii ponownie zwiastował jednostronne widowisko, jednak przyjezdni przy stanie 1:3 przebudzili się, doprowadzając po skutecznym ataku Michała Kubiaka i bloku na Dawidzie Konarskim do remisu 3:3. Trener Lorenzo Bernardi najwyraźniej nie był jednak zadowolony z gry swoich podopiecznych, bowiem błyskawicznie zdecydował się na korektę ustawienia, wprowadzając na parkiet w miejsce Patryka Czarnowskiego reprezentanta Holandii Roba Bontje. Jak się okazało, była to bardzo dobra decyzja, bowiem urodzony w Grevenbicht siatkarz znacznie poprawił jakość jastrzębskiego bloku oraz skuteczność ataku ze środka, dzięki czemu przyjezdni odrobili straty i przejęli inicjatywę. Od stanu 9:9 kibice mogli mieć wrażenie deja vu. Przyjezdni odskakiwali na dwa punkty, aby po chwili stracić wypracowaną przewagę. Taki stan utrzymał się już do końca partii, którą autowym atakiem zakończył Dawid Konarski.
Podrażniona Delecta od początku trzeciej partii przystąpiła do ataku. Rozstrzelał się Stephane Antiga, skutecznymi atakami ze środka popisał się Andrzej Wrona i miejscowi odskoczyli swoim rywalom na trzy oczka (8:5). Ten dystans utrzymał się do stanu 12:9. Wówczas przebudzili się goście, którzy po blokach Michała Łasko i Roba Bontje oraz ataku z przechodzącej Michała Kubiaka doprowadzili do remisu. Jastrzębianie swoją dobrą dyspozycję zdołali utrzymać tylko do drugiej przerwy technicznej. Po niej inicjatywa przeszła ponownie na stronę siatkarzy znad Brdy, którzy przy wyniku po ataku Tomasza Wieczorka i skutecznym bloku na Russellu Holmesie odskoczyli rywalom na trzy oczka (19:16). Przewagę tą podopieczni Piotra Makowskiego doprowadzili do końca partii wygrywając 25:22 i zapewniając sobie w ten sposób jeden punkt meczowy.
Prowadzący 2:1 bydgoszczanie wychodząc na parkiet mieli świadomość, że zwycięstwo w czwartym secie w dużym stopniu przybliży ich do pierwszego miejsca po rundzie zasadniczej. Być może ten fakt wpłynął na gospodarzy negatywnie, bowiem po bardzo udanym początku i prowadzeniu 5:2 Delecta pozwoliła przeciwnikom zdobyć siedem kolejnych punktów! Znakomicie w tym fragmencie gry funkcjonowała gra obronna Jastrzębskiego Węgla, dzięki czemu podopieczni Lorenzo Bernardiego mieli okazję do wyprowadzania skutecznych kontrataków, co zaowocowało prowadzeniem 11:6. Podłamani podopieczni Piotra Makowskiego po serii nieudanych zagrań kompletnie zagubili swój rytm gry. Szkoleniowiec gospodarzy starał się reagować wpuszczając na parkiet Piotra Lipińskiego i wykorzystując druga przerwę na żądanie przy stanie 6:13. Na nic się jednak zdały działania opiekuna bydgoskiego zespołu. Przewaga co prawda przestała wzrastać, jednak przyjezdni do końca kontrolowali przebieg seta, nie pozostawiajac rywalom złudzeń co do tego, kto był lepszy w tej partii.
Tradycji stało się zadość, mogli powiedzieć po czwartym secie sympatycy obu ekip. Starcia Delekty Bydgoszcz z Jastrzębskim Węglem w ostatnim czasie zazwyczaj rozstrzygały się po tiebreaku. Tak było również i tym razem, choć bez wątpienia taki rezultat nie ucieszył nikogo z sympatyków tych ekip. Walka o dwa punkty trwała jednak od samego początku do końca. Zawodnicy obu ekip nie oszczędzali się w grze obronnej o czym przekonać się mógł sztab szkoleniowy gospodarzy, zmuszony do ucieczki przed goniącym piłkę Stephanem Antigą. Co prawda interwencja Francuza okazała się nieskuteczna, ale determinacja po stronie gospodarzy chyba zaskoczyła przyjezdnych, którzy od stanu 8:5 pozwolili rywalom wyjść na jednopunktowe prowadzenie. Uskrzydleni miejscowi w końcówce niesieni dopingiem ok. 6 tys. kibiców wytrzymali presję i doprowadzili prowadzenie do końca meczu, wprawiając w euforię swoich sympatyków!
Delecta Bydgoszcz - Jastrzębski Węgiel 3:2 (25:17, 22:25, 25:22, 16:25, 15:10)
Delecta: Antiga, Wika, Masny, Konarski, Wrona, Wieczorek, Dębiec (libero) oraz Waliński, Owczarz, Lipiński
JW: Łasko, Martino, Polański, Tischer, Holmes, Kubiak, Wojtaszek (libero) oraz Gierczyński, Malinowski, Bontje, Violas
MVP: Dawid Konarski