Jak informuje Gazeta Wyborcza, zarząd PlusLigi postawił twarde warunki drużynom, które chcą zająć miejsce Płomienia Sosnowiec w najwyższej klasie rozgrywkowej. Posiadanie hali na minimum 1200 miejsc, budżet ustalony na dwa miliony złotych i ponadto 100 tysięcy złotych, aby wykupić udziały Płomienia w ligowej spółce. To za dużo na przykład dla siatkarzy BBTS Bielsko-Biała. - Cały czas rozmawiamy z potencjalnymi sponsorami. Nie mamy problemu z odpowiednim budżetem, ale na tę chwilę nie posiadamy gotówki, którą trzeba wyłożyć na kaucję i wykupienie akcji Płomieni - dodaje w Gazecie Wyborczej kierownik ekipy z Bielska-Białej.
Z kolei w serwisie sosnowiec.info poinformowano, że również drużyna z Będzina powoli myśli o wycofaniu się z gry w barażu o PlusLigę. Wszystko przez wymóg posiadania dużej hali, której na razie nie ma w tym mieście. Mówi o tym Edmund Mikołajczak, prezes MOS-u. - Do 8 września musieliśmy spełnić wymagania związane z budżetem i halą. Była mowa o 2 milionach złotych i hali na 1.200 miejsc. W tydzień nie mieliśmy najmniejszych szans, by tego dokonać. Zbudowaliśmy jednak bardzo ciekawą drużynę, połączenie doświadczenia z młodością i mam nadzieję, że to na parkiecie powalczymy o elitę. Cieszy nas, że Rafał zdecydował się wzmocnić nasze szeregi, jest to bardzo wartościowy zawodnik.
Wygląda więc na to, że jeszcze trochę poczekamy, zanim dowiemy się kto zastąpi Płomień w Polskiej Lidze Siatkówki. Tymczasem Delecta ma za sobą pierwszy mecz w turnieju towarzyskim w Radomiu. Bydgoszczanie ulegli słowackiemu Chemes Humenne 2:3.