Poprzednie mecze obu drużyn zakończyły się po szybkich trzech setach. Legionovia poniosła sromotną porażkę w Sopocie, gdzie w trzeciej partii nie zdołała nawet dobić do granicy dziesięciu punktów. Z kolei pilanki bez problemów rozprawiły się z wrocławskim Impelem, mimo że szeregi przeciwnika wzmocniła przed spotkaniem nowa rozgrywająca, Maja Ognjenović.
- Wygrałyśmy 3:0, ale był to bardzo trudny mecz z bardzo wymagającym rywalem. Obie drużyny pokazały walkę i determinację, na szczęście to my wygrałyśmy - powiedziała po meczu Małgorzata Lis w wypowiedzi dla oficjalnej strony klubu.
W ekipie z Wielkopolski tradycyjnie świetnie spisywała się Tijana Malesević. Serbska przyjmująca nie była jednak tym razem największą gwiazdą swojej drużyny. Do zwycięstwa pilanki poprowadziła Natalia Krawulska, która zdobyła dla PTPS-u 16 punktów i zgarnęła nagrodę MVP spotkania.
- Przede wszystkim zależało nam, żeby w tym meczu zmazać plamę po spotkaniu z drużyną z Bielska. Cieszę się, że to się udało. Poprawiłyśmy wszystko to, czego zabrakło nam w ostatnim tygodniu czyli przede wszystkim walkę od początku do końca. Wytrzymałyśmy wojnę nerwów w końcówce. Wiedziałyśmy o tym, że drużyna z Wrocławia będzie walczyła o zwycięstwo. Bardzo się cieszę, że my z tej wojny wyszłyśmy ze zwycięstwem - powiedziała na pomeczowej konferencji kapitan pilskiego zespołu, Monika Naczk.
Podopieczne Mirosława Zawieracza mogły liczyć na pomoc fanów podczas potyczki z Impelem. Teraz także mają nadzieję na doping: - Czujemy na każdym meczu ogromne wsparcie kibiców. Można powiedzieć, że dzięki nim gramy nie w szóstkę, a w siódemkę - cieszyła się Joanna Kuligowska.
W klubie mają więc powody do zadowolenia, choć w ostatnim czasie pojawiła się informacja, iż PTPS rozwiązał umowę ze swoim dyrektorem sportowym, Markiem Brandtem. Jest jednak mało prawdopodobne, by w jakikolwiek sposób wpłynęło to na dyspozycję siatkarek z Piły.
Z kolei w Legionowie nie mają zbyt wielu powodów do radości. [i]- Dziewczyny mogą być zadowolone z walki, którą podjęły na początku spotkania. Wierzyły nawet przez pewien czas, że możemy coś w Sopocie ugrać. Jednak za walkę się nie dostaje
punktów, tylko za wygrane partie i mecze. Przegraliśmy 0:3. Dostaliśmy lanie w tym ostatnim secie. Taki set nie powinien się w ogóle zdarzać w ekstraklasie. Odezwały się ponownie nasze demony, czyli przyjęcie zagrywki. Mamy z nim problem od początku sezonu - [/i]powiedział po meczu z Atomem trener Wojciech Lalek.
Szkoleniowiec postanowił zmienić nieco wyjściową "szóstkę" i od początku postawił na młodą Igę Chojnacką. Zarówno ten wariant, jak i gra dwiema libero, nie przyniosła zamierzonych rezultatów. Czy w spotkaniu z PTPS-em trener powróci do starych, sprawdzonych ustawień?
PTPS Piła - Siódemka Legionovia Legionowo / 15 grudnia 2012r. (sobota), godz. 18:00