Częstochowianie znów na tarczy - relacja z meczu Wkręt-met AZS Częstochowa - Delecta Bydgoszcz

Siatkarze Wkręt-metu AZS Częstochowa nie sprostali Delekcie Bydgoszcz w pierwszym spotkaniu rundy rewanżowej PlusLigi. Bydgoszczanie triumfowali pod Jasną Górą 3:1 i umocnili się w czołówce rozrywek.

Akademicy w sobotnie popołudnie chcieli za wszelką cenę zmazać plamę po środowym spotkaniu z Jastrzębskim Węglem, który zupełnie obnażył ich braki. Niestety, pierwsze dwie partie do znudzenia przypominały środowy pojedynek, a bezradność częstochowian momentami była zatrważająca. Podopieczni Marka Kardosa w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła wyraźnie odstawali od rywali, co było tylko wodą na młyn dla przyjezdnych. Niemalże bezbłędni w ataku byli Dawid Konarski i szczególnie Stephane Antiga. Francuski internacjonał przypomniał także o swoim kąśliwym flocie, którym wielokrotnie straszył gospodarzy. Przyjęcie w ciągu całego spotkania było zresztą największą bolączką miejscowych. - Mamy problemy z przyjęciem zagrywki i to jest pewnego rodzaju łańcuszek. Powoduje to gorsze rozegranie i problemy w ataku. Przede wszystkim w naszym zespole musi być lepsze podejście do gry. Musimy unikać prostych błędów, bo z tak doświadczonymi zespołami, jak Delecta nie ma szans na wygrywanie setów przy takiej grze - przekonywał kapitan Akademików, Andrzej Stelmach.

Pierwsza partia nie miała większej historii. W drugiej odsłonie częstochowianie dotrzymywali kroku przyjezdnym tylko do pierwszej przerwy technicznej. Chwilę później bydgoszczanie znów odskoczyli za sprawą m.in. skutecznych ataków Marcina Walińskiego, a przede wszystkim całej masy błędów własnych popełnianych przez gospodarzy. W mgnieniu oka zrobiło się 8:13, a Delecta nie zamierzała zwalniać tempa. Egzekucję gospodarzy dopełnił w końcówce drugiej partii dwoma skutecznymi atakami Dawid Konarski, który zresztą w pełni zasłużenie otrzymał później nagrodę MVP.

Gdy wydawało się, że losy spotkania są już rozstrzygnięte gospodarze odrodzili się. Wystarczyły dwie udane kontry przy stanie 14:13 dla gości w wykonaniu kolejno Miłosza Hebdy i Grzegorza Boćka, a także blok na Konarskim i częstochowianie wysunęli się na prowadzenie 16:14. Miejscowi wyraźnie nabrali wiatru w żagle i kontynuowali swój koncert. W ataku dwoił się i troił Bociek, a w niezwykle ważnym momencie asa serwisowego dołożył także Adrian Hunek. Częstochowianie wygrali trzecią odsłonę 25:22 i wrócili do gry.

W czwartej partii powróciły jednak grzechy miejscowych z pierwszych dwóch setów. Znów szwankowało przyjęcie, co skrzętnie wykorzystywali bydgoszczanie. Ponownie rywali swoim serwisem upolował Antiga, a na bloki bydgoszczan nadziewał się również Bociek. Przy stanie 10:15 dla rywali Marek Kardos podjął niezwykle zaskakującą decyzję, desygnując na plac gry Srecko Lisinaca w roli przyjmującego. Serbski środkowy nadzwyczaj dobrze radził sobie na nowej pozycji, a jak przekonywał po spotkaniu słowacki szkoleniowiec - 20-latek już wcześniej sprawdzany był na przyjęciu. Niespodziewane posunięcie Kardosa długo nie przynosiło jednak efektów. Bydgoszczanie kontrolowali przebieg gry i przy stanie 20:24 mieli pierwszą piłkę meczową. Akademicy nie dali jednak za wygraną i rzucili się w szaleńczą pogoń, która o mały włos, a nie skończyłaby się powodzeniem. Dwie kolejne akcje zakończyli Hebda i Bociek, a później dwukrotnie blokiem zatrzymany został Antiga. Bydgoszczanie w porę opanowali jednak sytuacje i dwie ostatnie piłki zakończył Dawid Konarski.

Bydgoszczanie tym samym odetchnęli z ulgą i nie dali wyrwać sobie z rąk pełnej puli. - Wiedzieliśmy, że to nie będzie spacerek i łatwa przeprawa. Szczerze mówiąc, to byliśmy zaskoczeni słabą postawą gospodarzy w pierwszych dwóch setach. Powiedzieliśmy sobie przed trzecim setem, że rywale nie mają nic do stracenia i rzucą na szalę wszystkie możliwości. Tak też się stało. My popełniliśmy więcej błędów w zagrywce, a rywale dobrze przyjmowali i wygrali zasłużenie. W czwartym secie też nerwowa końcówka, ale to my jednak wygrywamy - cieszył się libero bydgoszczan, Michał Dębiec.

Wkręt-met AZS Częstochowa - Delecta Bydgoszcz 1:3 (17:25, 17:25, 25:22, 24:26)

Wkręt-met: Janusz, Bociek, Kaczyński, Hebda, Lisinac, Hunek, Piechocki (libero) oraz Stelmach, Bik, Szlubowski, Marcyniak.

Delecta: Masny, Konarski, Antiga, Waliński, Wrona, Jurkiewicz, Dębiec (libero) oraz Wieczorek, Lipiński.

MVP: Dawid Konarski (Delecta Bydgoszcz)

Sędziowie: Sylwester Strzylak (pierwszy), Maciej Twardowski (drugi).

Źródło artykułu: