Ogromnie zdeterminowane wyszły na parkiet gospodynie, co było widać w ich grze w pierwszym fragmencie seta. Mimo straconych piłek siatkarki Aluprofu po kilku znakomitych akcjach Milada Bergrova doprowadziły do wyrównania po 7. Chwilę później kolejny świetny blok Wołosz-Pelc dał bielszczankom dwupunktowe prowadzenie (10:8). Niestety, gospodyniom przydarzały się niewymuszone błędy i wynik oscylował wokół remisu.
Przy stanie 16:15 znakomitym pojedynczym blokiem popisała się Bergrova, która zatrzymała Agnieszkę Bednarek-Kaszę. Czeszka pomagała swoim koleżankom również po ich nieudanych atakach. W końcówce partii to bielszczanki niesione głośnym dopingiem licznie zgromadzonych kibiców nadawały ton grze. Świetna zagrywka i czujność środkowych pod siatką pozwoliły miejscowym wyjść aż na sześciopunktowe prowadzenie (23:17). BKS grał konsekwentnie i triumfował do 19.
Podopieczne Wiesława Popika znakomicie rozpoczęły drugą odsłonę. Skuteczna Elisa Cella i wciąż dobra zagrywka pozwoliły miejscowym prowadzić 7:3. Dotąd niepokonane w lidze Mineralne po raz pierwszy w tym sezonie były w tak głębokiej defensywie. Przy stanie 12:7 Cella nabiła zagrywką Annę Werblińską i w hali przy ulicy Rychlińskiego - wypełnionej niemal do ostatniego miejsca - zapanowała euforia.
Przed drugą przerwą techniczną oglądaliśmy emocjonującą wymianę, która zakończyła się szczęśliwie dla gospodyń (atak z obejścia Bergrovej). Najlepiej dotychczas punktująca w zespole gości Werblińska "skapitulowała" w ataku przed Wołosz, która chwilę później kiwką zaskoczyła rywalki. W trakcie partii mieliśmy spore zamieszanie związane z przejściem w zespole BKS-u i długie dyskusje między sędziami. Przerwa w grze zanadto nie wpłynęła jednak na bielszczanki. Kolejną odsłonę wygrały podobnie jak pierwszą, do 19.
W trzeciej partii niewiele zmieniła się gra Mineralnych. Trener Bogdan Serwiński momentami wściekły, bezradnie rozkładał ręce patrząc na popisy swoich podopiecznych. Już przy stanie 6:4 w trzecim secie prosił zawodniczki do siebie, a te otrzymały ostrą reprymendę. Niewiele do gry wnosiły rezerwowe, a zupełnie nie istniał blok gości. Przy stanie 11:8 dla Aluprofu oglądaliśmy fantastyczną wymianę z obronami w niewiarygodnych okolicznościach. Zakończył ją atak po skosie Heleny Horki. Wciąż nie do zatrzymania w bloku była Bergrova (15:12). Warto odnotować jednak słabe przyjęcie z obu stron. Bielszczanki nadrabiały to jednak blokiem i zagrywką.
W końcówce trzeciej partii Mineralne próbowały jeszcze zniwelować straty, stąd trener Popik na wszelki wypadek wziął czas na żądanie. Wszystko jednak w tym dniu przemawiało za Aluprofem. Ostatecznie gospodynie przypieczętowały sukces w całym spotkaniu.
BKS Aluprof Bielsko-Biała - Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna 3:0 (25:19, 25:19, 25:20)
BKS Aluprof: Wołosz, Horka, Bergrova, Sieczka, Pelc, Cella, Sawicka (libero) oraz Łyszkiewicz, M. Wojtowicz, G. Wojtowicz.
Bank BPS Muszynianka Fakro: Serena, Dziękiewicz, Bednarek-Kasza, Werblińska, Popović, Kasprzak, Maj (libero) oraz Kaczmar, Rousseaux, Jagieło, Gajgał-Anioł, Sieradzan.
MVP: Joanna Wołosz
Sędziowie: Katarzyna Sokół (I), Paweł Ignatowicz (II)
Widzów: 1400