Kubeł zimnej wody - komentarze po spotkaniu Delecta Bydgoszcz - AZS Politechnika Warszawska

- Przede wszystkim dewizą naszego zespołu jest to, że nic nie musimy. Musimy zrobić tylko jedną rzecz - wyjść i walczyć - mówił po zwycięstwie nad Delectą, Jakub Bednaruk.

Marcin Nowak (kapitan AZS Politechniki Warszawskiej): Przyjechaliśmy do Bydgoszczy, świadomi tego, że będziemy grać z dobrym zespołem, który już od 2-3 sezonów prezentuje bardzo stabilny, wysoki poziom. Ciężko się gra przeciwko Delekcie, szczególnie gdy są w roli gospodarza. My podchodzimy do każdego spotkania na luzie, bez żadnego stresu i gramy to, co potrafimy jak najlepiej. Bałem się tylko w tym trzecim secie, żeby nie powtórzyła się sytuacja z tamtego roku, gdzie wygrywaliśmy 2:0. Gratulacje dla mojej drużyny, bo potrafiliśmy walczyć do końca w tym meczu i przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść.

Wojciech Jurkiewicz (kapitan Delecty Bydgoszcz): Nie udało się nam odwrócić
wyniku, tak jak w zeszłym roku. Wtedy był bardzo podobny mecz, ale tym razem to spotkanie skończyło się na czterech setach. W pierwszych dwóch partiach nie
istnieliśmy, w zasadzie w żadnym elemencie. Nie funkcjonował nasz atak i z każdą chwilą nasza niemoc wzrastała. Na szczęście trzecia odsłona odczarowała wszystko. Wydawało się, że wszystko zmierza do tie-breaka, ale niestety tak od połowy czwartej partii rozluźniliśmy się. Politechnika doprowadziła do wyrównania i końcówkę rozstrzygnęła na swoją korzyść. Dla nas to kubeł zimnej wody. Szkoda, że ta porażka przytrafiła się akurat przed meczem pucharowym, ale myślę, że wyciągniemy pozytywne wnioski i w środę będzie o wiele lepiej.

Jakub Bednaruk (trener AZS Politechniki Warszawskiej): Po pierwsze życzę
Delekcie powtórzenia sukcesu, który my w zeszłym roku osiągnęliśmy w europejskich pucharach, bo co prawda finał wiadomo jaki był, ale to jest przepiękna przygoda dla kibiców, zawodników, trenerów. Po drugie jakby ktoś przed sezonem powiedział mi, że w pierwszych trzech meczach będziemy mieć 6 punktów to bym się popukał w czoło. Przede wszystkim dewizą naszego zespołu jest to, że my nic nie musimy. Musimy zrobić tylko jedną rzecz - wyjść i walczyć, a co z tego wyniknie to jest sprawa drugorzędna. To właśnie pokazaliśmy w tych trzech spotkaniach i jestem dumny z mojego zespołu. Poza tym chciałbym pogratulować moim teoretycznie rezerwowym zawodnikom, to oni odwrócili mecz. Weszli i podnieśli jakość gry. Muszę obejrzeć powtórkę, bo sam nie wierzę, że z takiego wyniku mogliśmy to wyciągnąć, ale głównie to wejście Pawła Adamajtisa odwróciło losy seta. To, że mogę pracować z tymi chłopakami jest dla mnie wielkim szczęściem.

Piotr Makowski (trener Delecty Bydgoszcz): Dobrze, że istnieje taki zespół w lidze, który będzie sprawiał niespodzianki. Myślę, że w tym pojedynku aż tak dużej niespodzianki nie było. Wiedzieliśmy, że warszawska drużyna gra bardzo dobrą siatkówkę i to się potwierdziło. Nie byliśmy zaskoczeni ich postawą, ale postawili oni poprzeczkę bardzo wysoko. Dobrze, że od trzeciego seta gra się wyrównała i mogliśmy być równorzędnym partnerem, w pierwszych dwóch niestety nimi nie byliśmy. Politechnika postawiła na bardzo mocną zagrywkę, mieliśmy dużo gorszy procent przyjęcia od nich. Takie jest życie, trzeba wyciągnąć wnioski i przystąpić do kolejnego meczu. AZS po raz kolejny w tym sezonie pokazał się z dobrej strony i oby nadal byli taką drużyną jaką są w tej chwili.

Komentarze (3)
avatar
stary kibic
21.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Do Laguna: Można było - to Paweł Adamajtis tak się rozstrzelał, że o mały włos zakonczyłby ten mecz wcześniej :) - zwykły sportowy przypadek.. 
avatar
Moderator
20.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gra się wyrównała. To bardzo odkrywcze stwierdzenie trenera, który do tej pory twierdził, że wygrana w meczu to kwestia szczęścia. 
Laguna
20.10.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Panie Makowski w 4 secie prowadziliśmy 12:4 jak można było to przegrać jak!