Sami sobie winni - relacja z meczu Delecta Bydgoszcz - Tytan AZS Częstochowa

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W pierwszym meczu o europejskie puchary bydgoszczanie przegrali na własnym terenie z AZS-em Częstochowa w tie-breaku. Podopieczni Piotra Makowskiego mieli okazje, by zakończyć to spotkanie nawet w czterech setach. Jednak zbyt duża liczba błędów własnych przekreśliła szanse gospodarzy na objęcie prowadzenia w walce o piątą pozycję. Kolejny mecz w środę, również w Bydgoszczy.

Już na początku premierowej odsłony obie ekipy miały problemy z przyjęciem zagrywki rywala. As Łukasza Wiśniewskiego wyprowadził gości na 2-punktowe prowadzenie. Bydgoska para zatrzymała w ataku Bartosza Janeczka i tym samym role się odwróciły - to Delecta uzyskała punktową przewagę. Po błędzie Anttiego Siltali szkoleniowiec bydgoszczan zmuszony był prosić o czas. Przerwa poskutkowała, gdyż po skutecznej kontrze Wojciecha Jurkiewicza na tablicy wyników widniał remis (15:15). W końcówce dobrze spisywali się atakujący obu drużyn. Błędy Delecty dały zwycięstwo w tym secie akademikom, którzy zwyciężyli 25:22. Bydgoszczanie drugą partię rozpoczęli od mocnego uderzenia (5:1) , głównie sprawą punktowych zagrywek Andrzeja Wrony. Serię punktów przerwał dopiero atak po skosie Dawida Murka. AZS starał się zniwelować straty, lecz dobrze prezentowali się obaj przyjmujący Delecty. Siatkarze znad Brdy wyraźnie poprawili element zagrywki, co skutkowało również dobrą postawą w bloku. Wydawało się, że gospodarze bardzo pewnie kroczą po zwycięstwo w tej odsłonie. W polu serwisowym pojawił się jednak Bartosz Janeczek i dzięki temu AZS obronił pięć setboli. Ten sam zawodnik zepsuł jednak potem zagrywkę i zapewnił tym wygraną podopiecznym Piotra Makowskiego (25:20).

Trzeci set to wyrównana walka punkt za punkt. Dopiero po pierwszej przerwie technicznej kapitan Delecty zablokował Dawida Murka, a dodatkowo na zagrywce popisał się Andrzej Wrona (11:8). Z każdą kolejną akcją bydgoszczanie zwiększali przewagę, wychodziło im wszystko. Zawodnicy Marka Kardosa natomiast nie mogli mieć wesołych min, gdyż trudno im było nawiązać wyrównaną walkę z przeciwnikiem z powodu własnych błędów. W ataku nie radził sobie Janeczek, który był blokowany, natomiast po drugiej stronie siatki skuteczny był Marcin Wika, który zapewnił swojemu zespołowi piłkę setową. Set zakończył się atakiem Wojciecha Jurkiewicza. 

W kolejnej partii drużyny grały punkt za punkt aż do momentu, gdy bydgoszczanie postawili szczelny, potrójny blok. Obrona i kontra były domeną gospodarzy w tej fazie meczu (8:5). Gdy jednak w polu serwisowym pojawił się Wojciech Sobala, AZS wyrównał. Błędy Delecty zaczęły wyprowadzać przeciwników na prowadzenie. Bydgoszczanie starali się odrabiać straty blokiem, lecz w końcówce nic im nie wychodziło. Tytan wykorzystał niemoc gospodarzy i doprowadził do tie-breaka.

Od początku tie-breaka skuteczny był Dawid Murek i to on wyprowadził swój zespół na 2-punktową przewagę. Bydgoszczanie popełniali błędy nie tylko na zagrywce, ale i również w ataku. Do remisu doprowadził bydgoski atakujący, który w tym spotkaniu miał dobrą skuteczność. Gospodarzom nie udało się odrobić strat, piłkę meczową zapewnił częstochowianom Wiśniewski, atakiem z krótkiej. Spotkanie zakończył Sobala, blokując francuskiego przyjmującego.

Delecta Bydgoszcz - Tytan AZS Częstochowa 2:3 (22:25, 25:20, 25:21, 20:25, 11:15)   Delecta: Antiga, Masny, Jurkiewicz, Konarski, Wrona, Siltala, Dębiec (libero) oraz Lipiński, Gradowski, Wika, Cerven

Tytan: Gierczyński, Murek, Drzyzga, Janeczek, Wiśniewski, Sobala, Stańczak (libero) oraz Oczko, Kamiński, Hebda, Hunek

MVP: Dawid Murek

Stan rywalizacji: 1:0 dla AZS Częstochowy

Źródło artykułu: