Pięć setów w Łodzi podczas finału Ligi Mistrzów, pięć setów poniedziałkowego meczu PlusLigi Kobiet... Ostatnie dni dostarczają wielu emocji kibicom siatkówki. Trzeba przyznać, że mecz Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza miał nie mniej dramatyczny przebieg niż pamiętne spotkanie Skry Bełchatów. Dąbrowianki zagrały dwa bardzo słabe sety i wydawało się, że bialski BKS bez trudu wyrówna stan rywalizacji. W kolejnej partii coś zaskoczyło w grze gospodyń, a sygnał do ataku dała popularna "Smoku", czyli Katarzyna Zaroślińska. Była zawodniczka łódzkich Budowlanych wspaniale zastąpiła będącą w słabszej dyspozycji Izabelę Żebrowską i poprowadziła swoje koleżanki do bezcennej wygranej.
- Myślę, że chyba zaczęłyśmy to spotkanie zbyt sennie. Oddałyśmy pierwsze dwa sety bez walki, na pewno to nie była taka gra, jaką powinien prezentować nasz zespół. Po prostu nie byłyśmy w tych dwóch partiach sobą - oceniła jedna z bohaterek spotkania. - Oczywiście bardzo się cieszę, że udało nam się dowieźć do końca dobry wynik 3:2, przegrywając dwa pierwsze sety. Pewnie wtedy niejedna osoba spisywała nas na straty - przyznała zdobywczyni 23 punktów w poniedziałkowym meczu.
Zagłębiowski zespół rozegra kolejne spotkanie w bielszczankami 24 marca, tym razem na terenie siatkarek z Podbeskidzia. Dla siatkarek Waldemara Kawki hala na ulicy Rychlińskiego nigdy nie była zbyt gościnna. - Jedziemy do Bielska pełne energii, teraz pozostało nam do wygrania tylko jedno spotkanie... lub aż jedno, w końcu teraz gramy na terenie rywala i na pewno kolejny mecz będzie trudnym wyzwaniem. Mam nadzieję, że pokażemy, na co nas stać i że zasługujemy na medal - powiedziała z pewnością siebie zawodniczka.
Mówiąc o Zaroślińskiej, grzechem byłoby nie wspomnieć o pozostałych rezerwowych w składzie dąbrowskiego MKS-u, które dołożyły swoją cegiełkę do wygranej. Mowa głównie o Natalii Nuszel zastępującej na przyjęciu kontuzjowaną Elżbietę Skowrońską. - Dziś naszemu trenerowi dobrze wyszły zmiany. Cieszę się, że jesteśmy takim zespołem, w którym jeżeli jednej zawodniczce coś nie wychodzi, następuje zmiana i druga zawodniczka może wnieść coś pozytywnego do zespołu. Nie zawsze te zmiany udają się i nie zawsze jest tak kolorowo jak dzisiaj, ale najważniejsze, że właśnie w tym meczu nam się udało. Dobrze, że gra cała dwunastka, a nie goła szóstka - podsumowała atakująca
Co prawda najwięcej punktów dla swojej drużyny zdobyła właśnie Zaroślińska, ale nagrodę dla najlepszej zawodniczki meczu otrzymała rozgrywająca Frauke Dirickx. Wyróżnienie jest jak najbardziej zasłużone, gdyż Belgijka do zdobytych ośmiu punktów dołożyła efektywne rozdzielanie piłek atakującym i kapitalny występ w finałowej partii spotkania. - Frauke jest znakomitą rozgrywającą, prezentuje według mnie poziom światowy. Do tego dochodzą jej ataki w lewej ręki, co w przypadku jej pozycji nie jest czymś często widzianym. Bardzo dobrze się z nią gra i przy niej czujemy się bardzo pewnie - oceniła koleżankę z zespołu "Smoku", ale nie zapomniała wspomnieć o innej ważnej postaci w zagłębiowskiej ekipie: - Magda Śliwa, oczywiście, też jest wspaniałą rozgrywającą, ale trzeba pamiętać, że one grają zupełnie inną siatkówkę. Madzia również pokazywała w tym sezonie, że jest klasową siatkarką - zakończyła zawodniczka Tauronu MKS.
Katarzyna Zaroślińska: Zasługujemy na medal
Gdy wydawało się, że nic nie uratuje Tauronu MKS od porażki w starciu z bielszczankami, na parkiet weszła rezerwowa atakująca dąbrowskiej ekipy i walnie przyczyniła się do fantastycznej wygranej swojego zespołu. Sama siatkarka skromnie przyznała, że na sukces zapracowała cała meczowa dwunastka.