W piątkowy wieczór w hali "Centrum" pilanki udowodniły, że tworzą ambitny i zdolny do zwycięstw zespół, lecz zbyt rzadko chwalą się swoimi umiejętnościami. Zawodniczki Mirosława Zawieracza toczyły zażartą i chwilami zwycięską walkę z teoretycznie silniejszymi rywalkami, choć wyniki poszczególnych setów ćwierćfinałowego starcia PTPS-u z Tauronem MKS Dąbrowa Górnicza przeczą temu twierdzeniu. - Myślę, że pierwszy mecz, ten w Pile, był bardziej zacięty i dużo bardziej nerwowy. Dziś było dużo spokojniej i miałyśmy cały mecz pod kontrolą. Oczywiście, zdarzały się momenty dekoncentracji, ale po nich wracała nasza dobra dyspozycja - skomentowała przebieg spotkania Magdalena Śliwa, która obserwowała swoje koleżanki z kwadratu rezerwowych.
W dąbrowskiej hali niemal wszystkie siatkarki PTPS-u w niczym nie przypominały walecznego zespołu, który we wtorek zmusił Tauron MKS do rozgrywania pięciu setów. Niemal, bo młoda przyjmująca Natalia Krawulska napsuła sporo krwi Zagłębiankom. Punktowe zagrywki z wyskoku, ataki w trzeci metr po skosie, sprytne kiwki, szczelny blok - siatkarka zespołu z Piły imała się chyba każdego sposobu, by w pojedynkę wyrwać ekipie gospodyń choćby seta. - Jest to skoczna i bardzo silna dziewczyna. Pokazała dzisiaj kawał dobrej siatkówki, kilka fajnych ataków. Jednak siatkówka jest sportem zespołowym, dlatego cały zespół musi pracować podczas spotkania tak, aby każda zawodniczka grała dobrze, a jej gra przynosiła efekty. U nas dzisiaj tak było, dlatego cieszę się, że cały zespół zagrał równo. Teraz zaś myślimy o następnym przeciwniku - stwierdziła kapitan dąbrowskiej drużyny.
Jest już pewne, że półfinałowym rywalem zdobywczyń Pucharu Polskie będzie Atom Trefl Sopot, który spokojnie rozprawił się z Budowlanymi Łódź. W poprzednim sezonie sopockie "Atomówki" z łatwością wybiły dąbrowiankom marzenia o złotym medalu, jednak tegoroczne starcie między tymi zespołami może wyglądać zupełnie inaczej. W finale Pucharu Polski zespół Waldemara Kawki w końcu znalazł sposób na niewygodnego rywala znad morza, ponadto sopocki Atom wciąż przeżywa finansowe i kadrowe problemy. - Ten mecz, który wygrałyśmy z Pucharze Polski z drużyną z Sopotu, jest już historią. Jednak dał nam on do myślenia, że można wygrać z tym zespołem, zwłaszcza teraz, kiedy nastąpiły w nim pewne zmiany kadrowe. Dlatego jedziemy tam walczyć i wywalczyć jak najwięcej, w końcu naszym celem jest gra o medale - zapowiedziała pewna siebie siatkarka.
Magdalena Śliwa: Mecz był pod kontrolą
Dąbrowski Tauron MKS dzięki wygranej nad PTPS-em Piła awansował do rywalizacji o medale, choć zwycięstwo nie przyszło mu bez łatwości. W pomeczowej rozmowie Magdalena Śliwa przyznała, że zwycięstwo nad Atomem Trefl Sopot w Pucharze Polski pomoże jej drużynie w półfinałowej konfrontacji.
Źródło artykułu: