W premierowej odsłonie od początku praktycznie do samego końca prowadziły wrocławianki. Już w pierwszych akcjach podopieczne Rafała Błaszczyka uzyskały minimalną przewagę i utrzymywały ją przez prawie całego seta. Na pierwszej i drugiej przerwie technicznej Impel Gwardia Wrocław prowadziła 3 oczkami (8:5 i 16:13). W następnych akcjach Mineralne powoli dochodziły swoje przeciwniczki, jednak wynik oscylował w granicach remisu (18:18, 22:22). W tym momencie przeważyło doświadczenie zespołu Banku BPS Muszynianka Fakro Muszyna, który w końcówce wyszedł po raz pierwszy na prowadzenie w tej partii, co pozwoliło mu na dowiezienie wygranej do końca. Siatkarki Bogdana Serwińskiego wygrały ostatecznie tę odsłonę 25:22.
Drugi set przebiegał podobnie jak pierwszy. To Gwardzistki utrzymywały trzypunktową przewagę na przerwach technicznych (8:5 i 16:13). Jednak tym razem nie dały się dojść przeciwniczkom po powrocie na parkiet, tylko spokojnie utrzymywały, a nawet powiększyły swoje prowadzenie (20:16). Nauczone doświadczeniem z pierwszej odsłony wrocławianki nie powtórzyły już tych samych błędów i doprowadziły tego seta do końca, wygrywając 25:20.
Trzecia odsłona była zupełnie bez historii. O ile jeszcze początek mógł wskazywać na wyrównaną walkę - na pierwszej przerwie technicznej gospodynie prowadziły tylko dwoma oczkami (8:6). To niestety dla Gwardzistek następna część tego seta należała tylko do siatkarek z Muszyny. Ich dominacja nie podlegała w tej odsłonie żadnej dyskusji, a wyniki (14:7, 20:10) tylko to potwierdzały. Ostatecznie siaktkarki Serwińskiego wygrały gładko tego seta 25:15, doprowadzając do stanu 2:1 w meczu.
Żeby nie zakończyć swoich marzeń na najlepszą czwórkę PlusLigi Kobiet, Gwardzistki musiały postawić w czwartym secie wszystko na jedną kartę. Tak też się stało, bo podopieczne Błaszczyka wyszły pełne woli walki po dość gładko przegranej poprzedniej odsłonie. Ich czteropunktowa przewaga na pierwszej przerwie technicznej mogła tylko zapowiadać naprawdę emocjonującą walkę do samego końca. Dość niespodziewanie Mineralne nie potrafiły przeciwstawić się Impel Gwardii i zamiast odrabiać straty to na drugiej przerwie technicznej utrzymywały się 4 punkty między ekipami (16:12). W dalszej części seta Bank BPS zbliżył się na dystans dwóch punktów (17:15), ale tylko po to żeby za chwilę znowu przegrywać czterema (20:16). W końcówce tej partii jeszcze skuteczniej zagrały siatkarki z Wrocławia, które wygrały ją w stosunku 25:20, doprowadzając po raz drugi w starciu z Mineralnymi do tie-breaka.
Jak się okazało po raz kolejny górę w 5. partii wzięło doświadczenie i to gospodynie zagrały ją po profesorsku. Już na początku wypracowały sobie minimalną przewagę (2:0 i 4:2), po to żeby kontrolować spokojnie seta. W tie-breaku Mineralne nie odskoczyły na jakąś większą przewagę, mimo tego nie dały wrocławiankom zbliżyć się do siebie na bliższy dystans (7:5, 11:8). W końcówce tego meczu Gwardzistkom zabrakło troszkę wiary i zapewne umiejętności i przegrały tę odsłonę 9:15, a całe spotkanie 2:3.
Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna - Impel Gwardia Wrocław 3:2 (25:22, 20:25, 25:15, 20:25, 15:9)
Bank BPS: Werblińska, Rourke, Wensink, Bednarek-Kasza, Radecka, Stam-Pilon, Zenik (libero) oraz Kaczor, Rabka, Djurisić.
Impel Gwardia: Wilson, Mroczkowska, Czypiruk, Jaszewska, Haładyn, Efimienko, Medyńska (libero) oraz Pyziołek, Rosner, Sobolska, Krzos.