Finisz dla pilanek - relacja z meczu PTPS Piła - Impel Gwardia Wrocław

Wielu emocji swoim kibicom dostarczyły zawodniczki PTPS-u i Impel Gwardii. Wrocławianki po tie-breaku uległy drużynie z Piły i ostatecznie po rundzie zasadniczej zajęły 8. lokatę.

Mecz dobrze rozpoczął się dla drużyny ze stolicy Dolnego Śląska, która ostatnio notowała bardzo dobre wyniki. To bowiem wrocławianki na pierwszą przerwę techniczną schodziły prowadząc w tym spotkaniu. Wskazówki od trenera dobrze podziały jednak na zespół z Piły, który zaczął punktować i doprowadził do stanu 10:10. Szybko zareagował Rafał Błaszczyk, który poprosił o przerwę na żądanie. To jednak przyjezdnym pomogło tylko na chwilę.

Pilanki na prowadzenie wyszły przy stanie 14:13. Potem na nic już zdały się rozpaczliwe próby trenera Błaszczyka, który chciał odmienić losy tego seta. Wrocławianki traciły kolejne punkty i do końca tej partii nie zdołały się już podnieść. Ostatecznie drużyna z Piły zwyciężyła 25:14. Istna demolka Impel Gwardii Wrocław trwała także w drugim secie. Wystarczy tylko podkreślić, że na pierwszą przerwę techniczną zespoły schodziły przy stanie 8:1 dla gospodyń! Wrocławianki co prawda później zdobyły trochę punktów, ale niewiele to dało. W tym secie także zwyciężył zespół PTPS-u Piła - tym razem jednak do 16.

Wydawało się, że pilanki szybko, łatwo i przyjemnie ograją zespół z Wrocławia. Nic bardziej mylnego. W trzecim secie role się bowiem odwróciły. Od samego początku podopieczne Błaszczyka na rywalki "ruszyły z impetem". Zespół z Wrocławia prowadził już nawet 14:2! Sytuację starał się ratować Mirosław Zawieracz, opiekun gospodyń, ale nie był już w stanie odwrócić losów tego seta. W tej odsłonie potyczki wrocławianki długo były po prostu nie do zatrzymania. Co prawda drużyna Impel Gwardii przystopowała mając na swoim koncie 24 punkty, lecz pilanki nie zdołały obronić ósmej z rzędu piłki setowej.

Czwarty set także rozpoczął się po myśli drużyny ze stolicy Dolnego Śląska. Wrocławianki prowadziły już bowiem 6:1, lecz po reakcji trenera zespołu z Piły zrobiło się 6:7. Później na parkiecie toczyła się wyrównana walka punkt za punkt. Końcówka potyczki należała jednak do Impel Gwardii, która wytrzymała próbę nerwów i zwyciężyła 25:21. O wszystkim miał więc zadecydować tie-break.

W nim początkowo nikt nie zamierzał odpuszczać. Każdy punkt był bowiem na wagę złota. Przy zmianie stron trzypunktową przewagę uzyskały jednak zawodniczki PTPS-u. Później gospodynie objęły już prowadzenie 10:5. Ostatecznie ten set zakończył się wynikiem 15:9 dla drużyny prowadzonej przez Mirosława Zawieracza. - Wielkie podziękowania i wielka chwała dziewczynom. Po drugim secie już byliśmy myślami na końcu meczu, ale okazało się, że drużyna Gwardii gra do końca i zwyciężyła w trzeciej i czwartej odsłonie. Jeszcze raz wielkie dzięki mojej drużynie, że po takich dwóch setach, gdzie nam praktycznie uciekał mecz, potrafiliśmy wrócić do swojej gry i wygrać - podsumował szkoleniowiec gospodyń.

Porażka w Pile sprawiła, że Impel Gwardia Wrocław po rundzie zasadniczej uplasowała się na ósmej pozycji i w najbliższy wtorek spotka się z Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna. PTPS Piła rywalizować natomiast będzie z Tauron MKS Dąbrowa Górnicza.

PTPS Piła - Impel Gwardia Wrocław 3:2 (25:14, 25:16, 16:25, 21:25, 15:9)

Wyjściowe składy:

PTPS: Brown, Martałek, Hudima, Kaczmar, Krawulska, Kosmatka, Wysocka (libero).

Impel Gwardia: Wilson, Mroczkowska, Czypiruk, Jaszewska, Haładyn, Efimienko, Krzos (libero).

MVP: Agnieszka Kosmatka (PTPS Piła).

Komentarze (2)
avatar
paranienormalna
12.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
widziałam niedawno pilanki w akcji. można je przycisnąć, zaczynają się wtedy nieco gubić. a z kolei jak się rozkręcą, to trudno je zatrzymać. co też dobitnie pokazał tie-break. 
aknemes
12.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
dziwi mnie trochę, że po dwóch dość łatwo wygranych setach PTPS przegrał dwa kolejne po to, by w tie-breaku ponownie pokazać sporą przewagę nad rywalkami.