LŚ Final Six: Na dwóch różnych biegunach - zapowiedź półfinału Brazylia - USA

W drugim półfinale Final Six Ligi Światowej dojdzie do konfrontacji siatkarzy USA z gospodarzami - Brazylijczykami. O ile w parze Rosja - Serbia trudno wskazać faworyta, o tyle tutaj zdecydowanymi faworytami są Canarinhos, którzy od rozpoczęcia turnieju finałowego prezentują się świetnie, Amerykanie natomiast dość szczęśliwie dotarli do tej fazy rozgrywek.

W tym artykule dowiesz się o:

Brazylijczycy to zwycięzcy grupy E Final Six. W dotychczas rozegranych spotkaniach pokazali się ze znakomitej strony. Na inaugurację niespodziewanie łatwo pokonali wymienianą również w gronie faworytów reprezentację Rosji i to 3:0, w setach do 23, 18, 15, a spotkanie trwało nieco ponad godzinę. Potyczka z Japonią również nie sprawiła Canarinhos najmniejszych problemów. Warto jednak podkreślić, że Japończycy nie przyjechali do Rio de Janeiro w swoim najmocniejszym składzie, co wywołało oburzenie trenera Brazylii. Bernardo Rezende chyba słusznie apelował do FIVB, by już więcej nie przyznawać drużynie z Kraju Kwitnącej Wiśni "dzikiej karty", skoro tak ważna impreza, na której chciałoby się znaleźć wiele zespołów, jest przez Japonię lekko lekceważona.

Amerykanie, pomimo iż również awansowali do półfinałów, zdają się znajdować na przeciwnym do Brazylijczyków biegunie. W pierwszym spotkaniu w trzech krótkich setach ulegli reprezentacji Serbii i aby nie odpaść z dalszej rywalizacji konieczne im było zwycięstwo z Polakami. W meczu z biało-czerwonymi siatkarze USA zaprezentowali się co prawda lepiej niż w fatalnej w ich wykonaniu inauguracyjnej potyczce, ale ich forma raczej nie predystynuje do tego, by marzyć o pokonaniu Canarinhos. Amerykanie mogą także mówić o dużym szczęściu, że dotarli do tej fazy rozgrywek. Oczywiście okazali się lepsi niż Polacy, jednak wynik 3:2 w tie-breaku do 14 pokazuje jak blisko było, by w tym spotkaniu zwycięzca, a co za tym idzie, sobotni półfinalista był inny.

Po rozegraniu dwóch spotkań fazy grupowej w drużynie amerykańskiej najlepiej punktującymi są Stanley Clinton (2. miejsce w rankingu) i William Priddy (4. miejsce w rankingu), którzy zdobyli odpowiednio 31 i 30 punktów. W zespole brazylijskim w dwóch meczach po 24 punkty zdobyli Andre Nascimento oraz Dante Amaral. Brazylijczycy są jednak o wiele skuteczniejsi w ataku niż ich amerykańscy rywale. Dante Amaral jest najskuteczniejszym zawodnikiem Final Six, atakuje ze skutecznością 64,29 procent, Andre Nascimento jest w tym rankingu 3., skuteczność 54,29 procent, Stanley atakuje ze skutecznością 45,76 procent, Priddy natomiast - 41,76 procent. W elemencie bloku lepiej z kolei prezentują się siatkarze z Ameryki Północnej, Ryan Millar jest 4. w klasyfikacji najlepiej blokujących, a Thomas Hoff - 5. Brazylijczycy - Andre Nascimento i Dante Amaral zajmują odpowiednio 7. i 8. pozycję. Chociaż atutem Brazylii zawsze była gra w obronie, libero Canarinhos - Sergio jest dopiero 7. w klasyfikacji najlepiej broniących zawodników, Amerykanin Richard Lambourne jest natomiast 2., za świetnym Japończykiem Sakai.

Spotkanie Brazylia - USA rozegrane zostanie w sobotę, 26 lipca. Początek o godz. 15:00 czasu polskiego.

Komentarze (0)