Drugi dzień mistrzostw Europy w grupie A zaczął się od pogromu. W pierwszej partii Serbowie nie pozostawili bowiem złudzeń rywalom, kto jest faworytem tej konfrontacji - pozwolili Słoweńcom uzbierać zaledwie 9 oczek. Początek kolejnej zapowiadał powtórkę z rozrywki - na pierwszej przerwie technicznej Plavi prowadzili 8:3 i w kolejnych akcjach utrzymywali swoją dominację. Słoweńcy jednak postanowili nie dopuścić do aż tak dotkliwej porażki i zabrali się za odrabianie strat, niwelując je do dwóch oczek. Choć nie udało się wygrać tej odsłony, a następną również nie najlepiej zaczęli - przegrywali 2:6, to broni nie złożyli. Nieco poprawili wynik jeszcze przed drugim regulaminowym czasem, ulegając na nim 5:8, by po chwili już remisować 8:8. Serbowie odzyskali prowadzenie, ale już nieznaczne, by stracić je na drugiej przerwie technicznej i ulegać rywalom 15:16. A ci raz wywalczonej przewagi już nie oddali i wykorzystali ją, by jeszcze pozostać w grze. Wyrównany początek czwartej odsłony wskazywał, że Słoweńcy nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Tuż przed drugą przerwą techniczną czteropunktową serią wyszli na prowadzenie i utrzymali je na regulaminowym czasie (16:13). Jednak ekipa Igora Kolakovicia nie zamierzała dopuścić do tie-breaka i gdy przegrywała 17:19, zapisała na swoim koncie serię oczek, dających im prowadzenie 21:19. Wprawiona w ruch serbska maszynka już się nie zatrzymała i zakończyła spotkanie.
Najskuteczniejsi w całym spotkaniu okazali się Słoweniec Alen Šket, który zdobył dla swojego zespołu 22 punkty, a grał pełne trzy sety (w pierwszym pojawił się jako zmiennik), i Serb Ivan Miljković z 18 oczkami na koncie.
1:3 (9:25, 23:25, 25:23, 23:25)
Słowenia: Jakopin, Kamnik, Gasparini, Urnaut, Pajenk, Vinčić, Škorc (libero) oraz Šket, Flajs, Planinc.
Serbia: Stanković, Nikić, Miljković, N. Kovačević, Podraščanin, Petković, Rosić (libero) oraz U. Kovačević, Terzić, Rašić, Mitić.
Austriacy i Turcy nie najlepiej rozpoczęli swoją przygodę z mistrzostwami Europy 2011, więc niedzielna potyczka byłą dla nich okazją nie tylko do odniesienia zwycięstwa, ale i ugrania pierwszego seta w turnieju. Udało się reprezentantom kraju czterech mórz, którzy nie tylko zapisali na swoje konto trzy zwycięskie partie, ale też nie oddali ani jednej współgospodarzom. Przez całą pierwszą odsłonę reprezentanci Turcji utrzymywali dwu- trzypunktowe prowadzenie, które powoli zwiększali do czterech oczek. Przez dłuższą część drugiego seta obie ekipy prowadziły dość wyrównaną walkę, ale w końcówce znów lepszą dyspozycją wykazali się podopieczni Veljko Basicia. Podobnie sytuacja wyglądała w trzeciej - i jak się okazało ostatniej - partii. Austriacy, mimo ogromnej woli walki wykazanej zwłaszcza w drugiej i trzeciej partii, zawiedli swoich kibiców i nic nie wskazuje na to, by ostatnia grupowa potyczka miała to zmienić - na gospodarzy czeka bowiem spotkanie z dominującymi w stawce Serbami.
Najlepsi pojedynku Austria - Turcja okazali się Turek Serhat Coskun, który zdobył 16 punktów - dwa razy tyle, co drugi najskuteczniejszy w drużynie zwycięzców Burutay Subasi, oraz Austriacy Philip Schneider i Thomas Zass, którzy punktowali odpowiednio 15- i 14-krotnie.
0:3 (21:25, 22:25, 20:25)
Austria: Binder, Frühbauer, Ichovski, Zass, Schneider, Gavan, Laure (libero) oraz Kienbauer, Guttmann, Reiser, Weber.
Turcja: Dünge, Eksi, Subasi, Pezük, Coskun, Batur, Kilic (libero).
Tabela grupy A
Lp. | Drużyna | M | P | Sety |
---|---|---|---|---|
1 | Serbia | 2 | 6 | 6:1 |
2 | Słowacja | 2 | 3 | 4:3 |
3 | Turcja | 2 | 3 | 3:3 |
4 | Austria | 2 | 0 | 0:6 |