Reprezentanci Francji wyszli na boisko nieco ospali i pozwolili zdeterminowanym Belgom narzucać ton gry. Pierwszy set przebiegał w wyrównany sposób, ale to Belgowie nieznacznie prowadzili przez większość tej partii. Sporą rolę odgrywała zagrywka po obu stronach. Jedni i drudzy mieli swoje szanse na zakończenie seta sukcesem, ale ostatecznie w walce na przewagi lepsi okazali się Belgowie.
Partia otwarcia była dopiero preludium do tego, co działo się w secie drugim. Początkowo wydawało się, że Francuzi odzyskali swój rytm, bo prowadzili dość bezpiecznie czterema punktami. Dali się jednak rywalom dogonić w samej końcówce i kolejna partia rozgrywała się na przewagi. Wojna nerwów trwała jeszcze dłużej niż w pierwszym secie. Belgowie mieli więcej piłek setowych, ale to Francuzi wreszcie uwieńczyli swoje akcje sukcesem. Ostatnia akcja należała do Samuele Tui, który był pewnym punktem zespołu w ataku, ale zakończył seta skutecznym blokiem.
Porażka wcale nie załamała Belgów. Od początku trzeciego seta uzyskali 6-7-punktową przewagę. Francuzi popełniali całą masę błędów, głównie w ataku. Seria zagrywek Antonina Rouziera w środkowej fazie seta zniwelowała trochę ten dystans. To jednak nie wystarczyło, a kolejne błędy w ataku pogrążyły Francuzów.
W ostatniej partii na boisku pozostał Benjamin Toniutti w miejsce Pierre'a Pujola. Jednak to Frank Depestele bardziej umiejętnie prowadził grę swojego zespołu. Francuzi próbowali podjąć walkę w tej partii, ale tego dnia gra zupełnie im się nie kleiła. Belgowie zainkasowali trzy punkty i wygląda na to, że walka o awans w tej grupie będzie trwała do końca.
1:3 (29:31, 36:34, 20:25, 24:26)
Francja: Pujol, Vadeleux, Hardy-Dessources, Rouzier, Tuia, Ngapeth, Exiga (libero) oraz Lyneel, Moreau, Toniutti, Marechal
Belgia: Depestele, Van Walle, Raymaekers, Klinkenberg, Verhees, Verhanneman, Dejonckheere (libero) oraz Van Den Dries, Claes, Deroo
W drugim spotkaniu tej grupy Włosi nie pozostawili złudzeń, że mierzą wysoko w tym turnieju. Wygrali z Finlandią bez straty seta, choć początkowo mieli pewne problemy. Zespół Italii po sobotniej wygranej z Belgią wyszedł na boisko jak gdyby nadmiernie uspokojony. Finowie, którzy musieli walczyć o pierwsze punkty w turnieju, rozpoczęli z dużą determinacją, w rezultacie szybko wyszli na prowadzenie 5:1. Włosi przez całego seta musieli "gonić" wynik i... udało się w samej końcówce. Pokazali swoją wyższość w obronie i skuteczności w kontrataku, a także w bloku. Od stanu 16:21 doprowadzili do wygranej 25:23.
Druga partia rozpoczęła się odwrotnie. Włosi objęli prowadzenie 5:0, zaś w trakcie stopniowo gubili punkty. Seria udanych zagrywek Mattiego Oivanena sprawił, że w samej końcówce Finom udało się wreszcie doprowadzić do remisu. Nie potrafili jednak postawić kropki nad i. Górę wzięło doświadczenie i opanowanie Włochów, a ostatni punkt w kontrataku zdobył znakomity Cristian Savani.
Trzeci set był najmniej emocjonujący. Finowie stracili swoją waleczność z pierwszych setów, czując, że nie mają wielu argumentów w starciu z jednym z faworytów mistrzostw. Wprawdzie przewaga Włochów w tej partii nie była wysoka, ale stała. Po szybkim uzyskaniu kilkupunktowego dystansu, trzymali Finów w bezpiecznej odległości. Seta i mecz pięknym atakiem z krótkiej zakończył jeden z bohaterów spotkania, Luigi Mastrangelo.
Dopiero poniedziałkowe mecze rozstrzygną, kto obok Włochów awansuje do kolejnej rundy.
3:0 (25:23, 27:25, 25:1)
Włochy: Mastrangelo, Savani, Buti, Zaytsev, Lasko, Travica, Giovi (libero) oraz Parodi, Birarelli
Finlandia: Esko, Siltala, Kunnari, Mikko Oivanen, Shumov, Matti Oivanen, Hyvarinen (libero) oraz Sivula, Sammelvuo, Tuominen
Tabela grupy C
Lp. | Drużyna | M | P | Sety |
---|---|---|---|---|
1 | Włochy | 2 | 6 | 6:1 |
2 | Francja | 2 | 3 | 4:4 |
3 | Belgia | 2 | 3 | 4:4 |
4 | Finlandia | 2 | 0 | 1:6 |