Gyorgy Grozer: Nie wiem czy to dobrze, że klub wymienił aż sześciu zawodników

Asseco Resovia przed rokiem była bardzo blisko złotego medalu w rozgrywkach PlusLigi. Ostatecznie zespół z Rzeszowa poległ, a w klubie doszło do sporych zmian kadrowych. - Nie wiem czy to było dobre posunięcie, że wymieniono tylu zawodników - mówi Gyorgy Grozer.

Gyorgy Grozer w minionym sezonie był jednym z najlepszych zawodników Asseco Resovii, która rozgrywki PlusLigi zakończyła na trzecim miejscu. Ten wynik nie do końca zadowolił klubowych działaczy, którzy postanowili dokonać sporych zmian w drużynie. Dotknęły one nie tylko zawodników, ale również szkoleniowca klubu. Grozer przyznaje, że nie do końca popiera decyzję zarządu klubu, który zdecydował się dokonać małej rewolucji. - Nie jest łatwo zbudować świetnie grającą drużynę przy tylu roszadach, zwłaszcza, że z klubu odeszli dobrzy zawodnicy. Podoba się polityka klubu z Bełchatowa, który budował swoją drużynę przez kilka lat i teraz robi niewielkie roszady w składzie. Nie wiem, czy to dobre rozwiązanie, że klub wymienił aż sześciu zawodników - przyznał Grozer.

Atakujący rzeszowskiej ekipy przyznaje jednak, że w jednym z transferów również miał swój udział. Do gry w barwach Asseco Resovii namówił bowiem Lucasa Tichacka. - Ja się go tylko zapytałem, czy nie miałby ochoty grać w PlusLidze. Dałem prezesom i menedżerowi telefon do Lucasa i na tym moja rola się skończyła, ponieważ szczegóły kontraktu były już negocjowane między zainteresowanymi. Nie ukrywam, że polecałem go klubowi, ponieważ to jest świetny rozgrywający z dobrą zagrywką i może pomóc klubowi - powiedział niemiecki atakujący w wywiadzie dla Super Nowości.

Dla zespołu Asseco Resovii od wzmocnień kadrowych drużyny bardziej istotna może się okazać zmiana na stanowisku szkoleniowca. Ljubomira Travicę zastąpił bowiem Andrzej Kowal, który wcześniej pełnił rolę drugiego szkoleniowca. Mimo to Grozer nie ukrywa, że nie potrafi powiedzieć zbyt wiele na temat umiejętności trenerskich i wiedzy nowego szkoleniowca. - Trudno powiedzieć jak będzie się zachowywał w roli pierwszego szkoleniowca i jaki będzie jego warsztat pracy. Jako drugi trener nie wychylał się za bardzo i nie rozmawiał zbyt wiele z zawodnikami w trakcie treningów, czy meczów. Na pewno trzeba mu dać szansę i poczekać z oceną jego pracy - przyznaje jeden z liderów rzeszowskiej ekipy.

Andrzej Kowal (z prawej), który przez kilka lat był asystentem Ljubomira Travicy w nowym sezonie poprowadzi zespół samodzielnie. - Trzeba mu dać szansę - mówi Gyorgy Grozer, jeden z liderów Asseco Resovii

Komentarze (0)