Piotr Gruszka: Nie stracić budowanej pewności siebie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Reprezentacja polskich siatkarzy na zakończenie zmagań grupowych Ligi Światowej zagrała najsłabszy mecz i gładko uległa Brazylii 0:3. - <I>Każdej drużynie zdarzają się słabsze pojedynki</I> - mówi Piotr Gruszka.

W tym artykule dowiesz się o:

- Ten ostatni występ przeciwko Brazylii nie był najwyższych lotów. Rywale pozwolili jednak tylko na tyle, bo zagrali świetny mecz. Szczególnie można wyróżnić Marlona, który błysnął na rozegraniu - mówi portalowi SportoweFakty.pl Piotr Gruszka.

Mimo zapowiedzi, MVP Mistrzostw Europy 2009 w Turcji nie wystąpił w meczach reprezentacji Polski przeciwko "Canarinhos" w katowickim Spodku. Polacy w drugim meczu ulegli gładko rywalom, którzy zagrali w mocno zmienionym składzie w porównaniu z pierwszym pojedynkiem.

- Brazylijczycy mają przed sobą turniej finałowy Ligi Światowej i z pewnością chcieli sprawdzić kto jest w jakiej dyspozycji. Natomiast nie można tu mówić, że to był rezerwowy skład i ci zawodnicy, którzy zagrali w tym spotkaniu chcieli się pokazać. Cała kadra Bernardo Rezende to znakomici siatkarze i nie muszą nikomu niczego udowadniać - stwierdza reprezentant Polski.

Nie zmienia to faktu, iż Polacy dostali na zakończenie zmagań grupowych tegorocznej Ligi Światowej od podopiecznych Bernardo Rezende srogie lanie. Piotr Gruszka jest doświadczonym zawodnikiem i wie, że może się to niekorzystnie odbić na mentalności naszych siatkarzy.

- Szkoda, że to był ostatni mecz przed turniejem finałowym. Teraz najważniejsze jest, by nie myśleć o tym czy przegraliśmy, bo byliśmy słabsi fizycznie, mentalnie, czy może technicznie. Trzeba zapomnieć o tym spotkaniu, ale czasu jest mało. Ważne, by zawodnicy nie stracili pewności siebie, którą budowali podczas całości rozgrywek grupowych. Każdej drużynie zdarzają się słabsze pojedynki - kontynuuje złoty medalista ostatnich mistrzostw Europy.

Wypada mieć nadzieję, że podopieczni Andrei Anastasiego słabe występy mają już za sobą, bo na turniej finałowy przyjadą najlepsze zespoły na świecie.

- Nikt sobie nie wybiera rywali, a żeby znaleźć się na podium, trzeba wygrywać z najlepszymi. Siatkarze podczas Final Eight w Ergo Arenie muszą wyjść na parkiet i bić się o zwycięstwo w każdym spotkaniu z każdym rywalem - kończy Piotr Gruszka.

Źródło artykułu: