Pojedynek pomiędzy rosyjskimi drużynami zapowiadał się na bardzo wyrównany i zarazem emocjonujący, co potwierdziły pierwsze punkty. Żadna z ekip nie mogła wypracować sobie spokojnej przewagi. Na pierwszej przerwie technicznej z jednopunktowej zaliczki mogli cieszyć się zawodnicy Dynama. Walka punkt za punkt toczyła się aż do drugiej przerwy technicznej przed którą bardzo szczęśliwie punkt zdobyła drużyna z Kazania wychodząc tym samym na trzypunktowe prowadzenie. Chwilę później zawodnicy z Moskwy stracili kolejny punkt, zmuszając tym samym swojego trenera Jurija Czerednika do wzięcia przerwy. Zawodnicy Zenitu wydawali się być o wiele bardziej skoncentrowani, co przekładało się na ich skuteczność. W końcówce seta błąd zawodnicy z Moskwy po błędach Lloya Balla i Maxima Mihaiłow odrobili straty, co zwiastowało niezwykle emocjonującą końcówkę. Nadzieje drużyny z Moskwy rozwiał jednak asem serwisowym William Priddy dając tym samym swojej drużynie prowadzenie w meczu.
Drugą partię lepiej rozpoczęli zawodnicy Dynama. Już na samym początku zawodnicy rozegrali bardzo ciekawą i nietypową (jak na reprezentantów ligi rosyjskiej) akcję w której obie drużyny popisywały się technicznymi zagraniami oraz grą w obronie. Podobnie jak w inauguracyjnym secie to właśnie podopieczni trenera Czerednika schodzili na pierwszą przerwę techniczną z jednym punktem przewagi, i niemal w identyczny sposób tę przewagę roztrwonili. Dwukrotnie zablokowany został Roman Jakowlew co pozwoliło Zenitowi odrobić straty. Chwilę później sędziowie dopatrzyli się błędu w ustawieniu w drużynie z Kazania, co jeszcze bardziej rozzłościło Lloya Balla i jego kolegów. Kolejną szansę w drużynie Dynama otrzymał Paweł Krugłow, który zastąpił bardzo słabo spisującego się Jakowlewa. Obie drużyny walczyły bardzo ofiarnie o każdy punkt jednak więcej zimnej krwi zachowywali podopieczni Władimira Alekny i po ataku Nikolaja Apalikowa z przechodzącej piłki objęli oni dwupunktowe prowadzenie (16:14). Zawodnicy Dynama tym razem nie byli w stanie doprowadzić do emocjonującej końcówki. Dobre serwy Siergieja Tietiuchina i skuteczna gra blokiem dała drużynie Zenitu zwycięstwo 20:25.
Trzecia partia podobnie jak dwie poprzednie należała do grającej z punktu na punkt coraz lepiej drużyny Zenitu Kazań. Zawodnicy Dynama z każdą chwilą wydawali się coraz bardziej zagubieni. Przerwa na życzenie trenera Czerednika również nie przyniosła rezultatu, gdyż tuż po niej Peter Veres został zablokowany w próbie ataku z drugiej linii. Zenit z każdą piłką przybliżał się do finału, a coraz bardziej bezradni gracze z Moskwy, nie byli w stanie powstrzymać tego marszu. Za każdym razem kiedy na horyzoncie pojawiała się okazja na odrobienie strat podopieczni Jurija Czerednika nie byli w stanie jej wykorzystać, psując zagrywkę lub nie wykorzystując kontrataku. Błędy własne były gwoździami w ich trumnie. Tym samym Dynamo Moskwa wystąpi "jedynie" w meczu o trzecie miejsce a Zenit Kazań w wielkim finale zmierzy się z Trentino Volley.
Dynamo Moskwa - Zenit Kazań 0:3 (24:26, 20:25, 21:25)
Dynamo Moskwa: Dante, Grankin, Veres, Jakowlew, Kazakow, Szczerbinin, Stepanian (libero) Krugłow, Korneew
Zenit Kazań: Ball, Tietiuchin, Mihaiłow, Apalikow , Priddy, Abrosimow, Obmochajew (libero)