Sławomir Jungiewicz: Walimy głową w mur

W pierwszym spotkaniu Fart Kielce uległ Pamapolowi Wieluń 2:3, choć prowadził już 2:0! Czwartego seta kielczanie przegrali na przewagi 24:26. To niepierwsza szansa stracona przez beniaminka w ten sposób.

Zawodnicy Dariusza Daszkiewicza byli faworytem spotkania choć są beniaminkiem ligi. Po rundzie zasadniczej zajęli bowiem 8. miejsce. - Był to dla nas bardzo ważny mecz przed play-outami. Straciliśmy cenne punkty, które będą nam potrzebne w kolejnej fazie rozgrywek. W sobotę jedziemy do Jastrzębia, gdzie rywale zawieszą nam poprzeczkę naprawdę wysoko - komentuje dla portalu cksport.pl Sławomir Jungiewicz.

Zawodnik podkreśla, że problem w przegranych końcówkach leży przede wszystkim w głowach zawodników. - Może to jest jakiś pech, a może psychicznie nie wytrzymujemy tych nerwowych końcówek. To nie była nasza jedyna przegrana „wygranego” meczu. Podobnie było z AZS Częstochowa, kiedy prowadziliśmy już w trzecim secie, a potem... Mamy słabe głowy w decydujących momentach - twierdzi siatkarz.

Przyczyną porażki były także niepowodzenia czysto sportowe. - Popełniliśmy za dużo błędów w ataku. Zamiast popatrzeć, rozejrzeć się, kiwnąć, poczekać - może rywal się pomyli, my atakujemy i walimy głową w mur - podsumowuje krytycznie spotkanie zawodnik.

Komentarze (0)