Zupełnie inne sytuację miał trener Waldemar Wspaniały. Tuż po szczęśliwym zwycięstwie w Jastrzębiu do już kontuzjowanych wcześniej Andrzeja Wrony oraz Stanisława Pieczonki dołączył chory Martin Sopko. - On tak naprawdę w ogóle nie powinien się znaleźć we wtorek na parkiecie - podkreślił szkoleniowiec Delekty. - Ponadto czołowe zespoły PlusLigi mają zdecydowanie większą ławkę i dla nich gra co trzy dni nie jest żadnym problemem.
Jednak na parkiecie wielkiej różnicy pomiędzy Delektą i Asseco Resovią nie było widać. Zwłaszcza na początku pierwszej i drugiej partii. Ponadto ten ostatni set przełomowy dla losów wtorkowego spotkania. Początkowe fragmenty należały do gospodarzy, gdyż w pewnym momencie bydgoszczanie prowadzili nawet 6:1. Czas wzięty przez Ljubomira Travicę podziałał jednak mobilizująco na jego zawodników. Rzeszowianie zacisnęli zęby, wzięli się za odrabianie strat i już po pierwszej przerwie technicznej doprowadzili do remisu (10:10), a potem tylko spokojnie kontrolowali grę.
Zupełnie inny przebieg miały pozostałe dwa sety, a w między czasie ekipa medyczna musiała się zająć jednym z organizatorów spotkania, który prawdopodobnie... miał atak padaczki.
Trzecia partia najbardziej mogła podobać się kibicom, bo obie strony grały bardzo nierówno. Rzeszowianie nawet prowadzili różnicą czterech punktów (8:12), ale potem szybko stracili przewagę, a po skutecznym ataku Konarskiego miejscowi odzyskali rezultat (20:19). Odrabianie strat przez gospodarzy kosztowało jednak ich zbyt dużo sił, a zatrzymanie Anti Siltalii przez Wojciecha Grzyba okazało się kluczem do wygranej Asseco.
- Był to dobry mecz siatkarski, ale ciężki dla obu drużyn. Mecz okazał się niezwykle twardy, gdyż walka toczyła się punkt za punkt. Cieszy mnie to, że po przegranym pierwszym secie nasza drużyna potrafiła zachować spokój - potwierdził Tomasz Józefacki.
Ostatnia odsłona przypominała drugą partią, ale tym razem to rzeszowianie szybko zyskali wysoką przewagę (2:6), by później skopiować wyczyn podopiecznych Waldemara Wspaniałego. Po drugiej przerwie technicznej i bloku Cervena na Baranowiczu ponownie mieliśmy remis 21:21. Jednak w końcówce Buszek skutecznie przedarł się przez bydgoski blok (22:24), co przyniosło sukces przyjezdnym. - Można żałować straconych punktów, bo równie dobrze to my mogliśmy wygrać takim samym stosunkiem - zakończył opiekun Delekty.
Delecta Bydgoszcz - Asseco Resovia Rzeszów 1:3 (25:22, 16:25, 23:25, 23:25)
Delecta: Szymański, Lipiński, Jurkiewicz, Sopko, Cerven, Siltala, Andrzejewski (libero) oraz Serafin, Masny, Konarski.
Asseco Resovia: Grozer, Baranowicz, Akhrem, Kosok, Mika, Millar, Ignaczak (libero) oraz Grzyb, Buszek.
MVP: Alek Akhrem.