Beniaminek górą, Akademicy znów bez punktów - relacja ze spotkania Fart Kielce - Indykpol AZS UWM Olsztyn

Mieli wrócić z tarczą, wrócą na tarczy - podopieczni Mariusza Sordyla po niezbyt dobrym meczu stracili kolejne trzy punkty. Tym razem zostawili je w Kielcach, gdzie mimo niezłego początku, zupełnie nie potrafili przeciwstawić się ekipie Dariusza Daszkiewicza.

Początek pierwszego seta należał do Akademików, którzy zaczęli od dwupunktowego prowadzenia (3:1). Szybko jednak je stracili, a dzięki dwóm kolejnym skutecznym akcjom Xaviera Kapfera dwa oczka przewagi uzyskał zespół gospodarzy. By po błędach tego przyjmującego je stracić (6:6). Podobnie wyglądał przebieg tego seta do drugiej przerwy technicznej: po obu stronach siatki błędy w ataku czy z przyjęciem przeplatały się z efektownymi zagraniami, choćby dwoma kolejnymi asami serwisowymi Samuela Tui poprzedzonymi skutecznym obiciem bloku kielczan właśnie przez Francuza. Indykpol AZS UWM wyszedł na trzypunktowe prowadzenie na regulaminowym czasie po zablokowaniu Kapfera przez Akademików, jednak przewaga szybko stopniała dzięki pracy kielczan tym samym elementem. Znakomita zagrywka Tui pozwoliła podopiecznym Mariusza Sordyla odzyskać bezpieczny dystans (23:20), a nadepnięcie linii trzeciego metra przez Sławomira Jungiewicza dało im piłkę setową. Wykorzystał ją Paweł Siezieniewski, obijając blok Farta.

Początkowo wyrównana druga partia szybko zaczęła układać się na korzyść gospodarzy. Dobra gra Jungiewicza i problemy z przyjęciem jego zagrywek były kluczem do uzyskania czteropunktowego prowadzenia na pierwszej przerwie technicznej. Zagrywka Marcela Gromadowskiego nieco zniwelowała przewagę, ale dopiero blok na Kapferze dał Akademikom pierwsze prowadzenie w tym secie (12:11). Pierwsze i ostatnie - autowe ataki olsztynian i pewne akcje rywali pozwoliły kielczanom powoli "uciekać" siatkarzom z Olsztyna. Świetny atak Gromadowskiego i kolejny as Tui nieco podratowały stan konta przyjezdnych, ale błędy po ich stronie i skuteczny Kapfer uniemożliwiły wygraną w tej odsłonie.

Trzecia partia była najbardziej wyrównana w całym spotkaniu. Od początku do końca żaden z zespołów nie potrafił wyjść na większe niż jedno-, dwupunktowe prowadzenie - choć częściej padało ono łupem gospodarzy. Mocne i efektowne ataki przeplatały się z kolejnymi zepsutymi serwisami; ekipa Farta skuteczniej zatrzymywała rywali blokiem, a ci popełniali nieco więcej błędów własnych. Piłkę setową dla gospodarzy wywalczył Jungiewicz, którego atak próbowali zatrzymać olsztynianie, ale nieskutecznie. Pierwszą atakiem po bloku wybronił Tuia, jednak na atak Kapfera podopieczni Mariusza Sordyla nie znaleźli już sposobu i przegrali 23:25.

Czwartego seta Akademicy rozpoczęli z Wojciechem Winnikiem i Wojciechem Ferensem w składzie. Nic nie zapowiadało fatalnej końcówki olsztynian, ta odsłona rozpoczęła się podobnie jak poprzednie - dość wyrównanie, choć z minimalną przewagą kielczan. Dopiero dwa kolejne błędy gospodarzy i blok na Jungiewiczu pozwoliły Akademikom wyjść na prowadzenie (11:10). Oba zespoły starały się intensywnie pracować blokiem i wyprowadzać akcje środkiem, ale nieco lepiej wychodziło to kielczanom. Do tego olsztynianie znacznie częściej popełniali błędy własne, co poskutkowało wynikiem 17:14 dla Farta. Przy tym wyniku utykając, zszedł z boiska Maciej Dobrowolski. Nie zdekoncentrowało to jego kolegów, nawet przeciwnie. Zwłaszcza Sławomir Jungiewicz w końcówce dał popis swojej grą, nie tylko w ataku, zwiększając przewagę do czterech oczek (20:16). Sam Tuia wyniku uratować nie mógł, a mecz zakończył zablokowany w aut atak Piotra Łuki.

MVP meczu został wybrany zawodnik Farta Kielce, Sławomir Jungiewicz.

Fart Kielce - Indykpol AZS UWM Olsztyn 3:1 (20:25, 25:21, 25:23, 25:20)

Fart: Maciej Dobrowolski, Sławomir Jungiewicz, Xavier Kapfer, Piotr Łuka, Robert Szczerbaniuk, Miłosz Zniszczoł, Adam Swaczyna (libero) oraz Michał Kozłowski.

AZS: Samuel Tuia, Kert Toobal, Dawid Gunia, Marcel Gromadowski, Vladimir Čedić, Paweł Siezieniewski, Marcin Mierzejewski (libero) oraz Wojciech Winnik, Tomasz Tomczyk, Wojciech Ferens.

Komentarze (0)