Reprezentanci Polski byli przybici po spotkaniu z kadrą Bułgarii. Trudno im było znaleźć przyczyny porażki. - Naprawdę nie wiem, co mam powiedzieć. Po meczach w Trieście wyglądało na to, że jesteśmy na fali wznoszącej, a po spotkaniu z Brazylią nagle znaleźliśmy się pod wodą. Dzisiaj utonęliśmy w meczu z Bułgarami - powiedział Michał Winiarski w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego. Przez cały turniej krytykowany był dziwny system rozgrywek, w którym opłacało się przegrywać. Nasi siatkarze nie zdecydowali się jednak kombinować i uważają, że była to słuszna decyzja. - Patrząc na efekt końcowy widać, że bycie uczciwym się nie opłacało. Jeśli jednak mówimy o naszych sumieniach, to opłacało się nie oszukiwać nawet za cenę porażki w mundialu - wyjaśnił zawodnik Skry Bełchatów.
W Polsce nikt nie jest zadowolony z efektów występu naszej drużyny narodowej na mistrzostwach świata i podopieczni Daniela Castellaniego zdają sobie z tego sprawę. - Tym razem krytyka będzie w pełni zasłużona, bo zawaliliśmy dwa mecze i wracamy z mundialu jako wielcy przegrani. Nam jako zawodnikom będzie najtrudniej, bo cztery miesiące ciężkiej pracy, tygodnie wyrzeczeń poszły na marne. Czeka nas trudny sezon w klubach, bo liga niedługo ruszy, a my musimy się podnieść po tej klęsce - dodał Winiarski na łamach Przeglądu Sportowego.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.