Nikt nie spodziewał się, że reprezentanci Holandii w pierwszym meczu z Brazylią pokonają gospodarzy bez straty seta! - Założenia były jasne. Po wygranych z Koreą chcieliśmy jak najlepiej wypaść z faworytem grupy. Koncentracja była maksymalna, moi siatkarze wykonali wszystkie zadania, jakie im postawiłem w tym pierwszym starciu z mistrzami świata. Jestem z nich bardzo zadowolony - powiedział trener Peter Blange.
W drugim starciu jednak górą byli już Canarinhos, pokonując Pomarańczowych 3:1. - Drugie spotkanie było słabsze w naszym wykonaniu, ale i tak jedno zwycięstwo nad Brazylią na jej terenie to nasz wielki sukces - stwierdził szkoleniowiec ekipy, która ma wielkie szanse na awans do Final Six World League.
- Walczymy w tym roku tylko w Lidze Światowej i przed nami jeszcze baraż w kwalifikacjach do mistrzostw Europy. Zależy nam na dodatkowych punktach do rankingu, aby nasza pozycja rosła. Wielka szkoda, że nie zagramy w mistrzostwach świata, bo mamy coraz mocniejszą drużynę - ubolewa trener. - Mamy cel: chcemy przywrócić dawną świetność holenderskiej siatkówki i wiemy, że stać nas na to - dodał z optymizmem Peter Blange.
Reprezentanci Holandii po czterech meczach Ligi Światowej plasują się na pierwszym miejscu w grupie A, wyprzedzając jednym punktem podopiecznych Bernardo Rezende. W trzecim weekendzie "światówki" ich przeciwnikiem będzie Bułgaria.