Kamery nie zastąpią sędziów

Mimo słabej postawy sędziów w drugim spotkaniu finałowym PlusLigi, w kolejnych starciach Jastrzębskiego Węgla ze Skrą Bełchatów nie będzie możliwe korzystanie z powtórek telewizyjnych.

Korzystanie z systemu challenge, pozwalającemu zespołom kwestionować decyzje arbitrów, w kolejnych spotkaniach finałowych PlusLigi nie będzie możliwe. Szef wydziału sędziowskiego zapowiada jednak zmianę obsady sędziowskiej kolejnego spotkania. Mecz w Jastrzębiu poprowadzi Maciej Twardowski, drugim sędzią będzie szef wydziału sędziowskiego Andrzej Lemek. We wtorek na słupku stanie Andrzej Lemek, a pomagać mu będzie Piotr Dudek.

Na szefa wydziału sędziowskiego spadła fala krytyki za wyznaczenie Dariusza Jasińskiego do prowadzenia piątkowego spotkania w Bełchatowie. - Jasiński jest sędzią międzynarodowym, ostatnio poradził sobie w trudnym meczu półfinałowym pomiędzy Jastrzębiem a ZAKSĄ, dobrze prowadził mecz o utrzymanie. Mieliśmy podstawy sądzić, że da sobie radę także w finale - powiedział dla Przeglądu Sportowego Lemek.

Niestety, Jasiński i partnerujący mu Maciej Maciejewski nie dali sobie rady w tym spotkaniu. Szef wydziału sędziowskiego dodał, że sędziowie piątkowego spotkania zostali odsunięci od prowadzenia spotkań. Na najbliższym posiedzeniu wydziału sędziowskiego zapadnie również decyzja, czy zostaną zawieszeni na pierwsze kolejki nowego sezonu.

Przy okazji powrócił również temat możliwości korzystania z powtórek telewizyjnych w spornych sytuacjach. Nikt nie chce z tego skorzystać mimo, że telewizja Polsat ma techniczne możliwości, żeby to zrobić. Nikt nie chce jednak płacić 7 tysięcy złotych za korzystanie z systemu challenge. Tyle kosztuje zamontowanie nowych kamer i wozu transmisyjnego. Prezes PlusLigi Artur Popko tłumaczy, że nikt po prostu nie zamierza płacić za pomyłki sędziowskie i fakt, że ktoś nie wywiązuje się właściwie ze swoich obowiązków.

Więcej w Przeglądzie Sportowym.

Komentarze (0)