Tegorocznym miejscem zmagań o krajowe trofeum będzie stolica Wielkopolski, która ma już doświadczenie w organizowaniu tego typu imprez. Dwa sezony temu walka o Puchar Polski również rozstrzygnęła się w Poznaniu. Wówczas do finału doszły dwie wielkopolskie ekipy - Farmutil oraz Winiary, a lepsze okazały się pilanki.
Teraz wywalczonego przed rokiem w Olsztynie tytułu będą broniły siatkarki Aluprofu Bielsko-Biała. - Oczywiście naszym celem jest obrona trofeum i mam nadzieję, że sprostamy temu zadaniu - stwierdził na łamach portalu lsk.net.pl Mariusz Wiktorowicz, szkoleniowiec bielszczanek.
Jego ekipa do tej pory stanęła na przeciwko białostockiego AZS, z którym wygrała gładko 3:0 i 3:1. Kolejnymi przeciwniczkami, tym razem w półfinale będą podopieczne Wiesława Popika. Budowlani Łódź to beniaminek rozgrywek PlusLigi Kobiet, ale już zdążył narobić wiele zamieszania. Z podobnym celem łodzianki wybierają się do Poznania. - Jesteśmy beniaminkiem rozgrywek, ale postaramy się napsuć trochę krwi faworytom - stwierdził trener Organiki.
Oba zespoły spotkały się w tym sezonie już dwukrotnie. W obu przypadkach górą była najlepsza drużyna sezonu zasadniczego PlusLigi Kobiet, wygrywając odpowiednio 3:0 na własnym parkiecie oraz 3:1 na wyjeździe. - Rywalki mają swoje ambicje. W tym zespole grają też dobre zawodniczki. Na pewno zechcą odnotować swój pobyt w Poznaniu nie tylko obecnością na parkiecie. Zdaję sobie sprawę, że wiele kibiców w nas i Muszynie upatruje kandydatów do końcowego zwycięstwa. Jednak przed zakończeniem rywalizacji nie rozdawałbym jeszcze pucharu - dodał drugi trener BKS-u, Dariusz Luks.
Jeszcze ciekawiej zapowiada się druga para 1/2 finału, w której zmierzą się mistrzynie Polski z Muszyny oraz ENION MKS Dąbrowa Górnicza. Mimo teoretycznie mocniejszego składu, Mineralnym nie udało się wygrać z dąbrowiankami w fazie zasadniczej PlusLigi Kobiet. - To było jednak jakiś czas temu. Jeżeli popatrzymy na potencjał obu zespołów, to na pewno nie my jesteśmy faworytem. Z drugiej strony Puchar Polski rządzi się swoimi prawami, zdarzają się niespodzianki, a my chcielibyśmy być sprawcą jednej z nich - stwierdził Waldemar Kawka, opiekun drużyny z Zagłębia Dąbrowskiego. Bank BPS miał ogromne problemy z dostaniem się do turnieju finałowego. Rywalizację z PTPS Piła rozstrzygnął jedynie niewiele lepszym bilansem małych punktów. Z kolei MKS nie miał trudności z wyeliminowaniem pierwszoligowego Trefla Sopot.
Bogdan Serwiński uważa z kolei, że jego ekipa jest dobrze przygotowana, a niepowodzenia z pojedynków z ENION-em zostały już dawno puszczone w niepamięć. - Wspomniane porażki nie zostawiły żadnego śladu. Wszyscy przystąpią do gry z zamiarem odniesienia sukcesu i każda drużyna ma w swoim plecaku marszałkowską buławę. My ostatnio zwyciężaliśmy w mistrzostwach Polski. Sukces w Pucharze Polski jest na pewno w naszym klubie bardzo oczekiwany i spodziewany - mówi.
Tak więc do trzech razy sztuka? Dąbrowianki zdają sobie sprawę, że w Poznaniu nie będą faworytkami, a o sprawienie niespodzianki będzie niesłychanie trudno. - Rywalki chcą się odegrać i wywalczyć puchar. My nie mamy zamiaru odpuścić, ponieważ też chcemy zdobyć to trofeum. Także zapowiada się ciekawe widowisko - dodaje Małgorzata Lis, środkowa MKS-u.
Dla najlepszego zespołu dwudniowego turnieju nie został przygotowany wyłącznie puchar i pamiątkowe medale. Zwycięzca Enea Cup otrzyma prawo do występów w Lidze Mistrzyń w sezonie 2010/2011, a także czek na 150 tys. zł. Organizatorzy szykują również nagrody dla najlepszych zawodniczek na poszczególnych pozycjach.
Program Enea Cup 2010:
Sobota:
14.45 - BKS Aluprof Bielsko-Biała - Budowlani Organika Łódź
18.00 - ENION MKS Dąbrowa Górnicza - Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna
Niedziela:
14.45 - Finał