Muszynianka Fakro Muszyna - PTPS Farmutil Piła 3:1 (25:21, 22:25, 25:17, 25:22)
Farmutil Piła: Kaczorowska, Bednarek, Szełuchina, Skorupa, Teixeira, Kosmatka oraz Kuehn-Jarek (libero), Chojnacka, Sieradzan.
Muszyniank: Bełcik, Pykosz, Frątczak, Mirek, Pycia, Przybysz oraz Zenik (libero), Śrutowska, Mieszała.
Sędziowali: Jacek Hojka i Grzegorz Jacyna.
Spotkanie rozpoczęło się od błędu dotknięcia siatki przez zawodniczki Muszynianki. Do stanu 9:8 toczyła się wyrównana gra, chociaż początkowo jej tempo nadawały przyjezdne. Cztery punkty w jednym ustawieniu, które zdołały wywalczyć gospodynie pozwoliły im na oderwanie się od rywalek (13:8). Nie na długo jednak siatkarki Bogdana Serwińskiego cieszyły się wysokim prowadzeniem, bo za moment one z kolei straciły cztery oczka z rzędu i na tablicy pojawił się wynik 13:12. Kiedy po obronie piłki przez Mariolę Zenik przechodzi ona lobem nad siatką i wpada w pole gry pilanek, prowadzenie Muszynianki wzrosło do pięciu oczek (18:13). Siatkarki z grodu Staszica, nie dawały jednak za wygraną. Punktująca ze środka siatki i w bloku Agnieszka Bednarek oraz dwa błędy gospodyń pozwoliły pilankom zmniejszyć dystans punktowy do minimum (18:17). Przyjezdne po ataku Micheli Teixeiry zdołały nawet wyrównać (18:18), ale odpowiedź "mineralnych" była natychmiastowa. Akcje Joanny Mirek siały spustoszenie, a ponieważ równie skutecznie grała Kamila Frątczak, to przewaga gospodyń wyraźnie wrastała. W drużynie z Piły w końcówce seta jedynie Teixeira potrafiła przebić się ze swoimi atakami. Słabiej dysponowana Agnieszka Kosmatka nie kończyła wielu piłek, jej akcje były bronione, bądź wyrzucała piłkę poza pole gry. Dlatego podopieczne trenera Serwińskiego zdołały objąć prowadzenie (23:21), a gdy Dorota Pykosz z obiegnięcia, a następnie Kamila Frątczak z prawego ataku punktują, partia dobiega końca (25:21).
Set drugi rozpoczął się od trzech błędów Muszynianki, później dwa błędy popełniły siatkarki znad Gwdy i było 2:3. Inicjatywa należała do przyjezdnych. Bardzo skutecznie grała Agnieszka Bednarek i po jej zagrywce, po której piłkę poza boisko wyrzuciła Mirek, pilanki prowadziły już 4:7, a po udanym dwubloku Klaudii Kaczorowskiej i Agnieszki Bednarek, które powstrzymały atak Aleksandry Przybysz – 8:12. Kilkupunktowa przewaga zespołu Jerzego Matlaka utrzymywała się cały czas. Podczas drugiej przerwy technicznej pilanki prowadziły 13:16, a gdy Kaczorowska zablokowała Frątczak nawet 18:23. Co prawda później po akcji Mirek i dwóch błędach siatkarek z Piły przewaga ta zmalała do dwóch oczek (21:23), jednak w końcówce seta niezawodna Bednarek skończyła dwie piłki (22:25) i Farmutil wyrównuje stan meczu.
Set trzeci wyrównany był do stanu 6:5. Potem najlepsza siatkarka na parkiecie Joanna Mirek zdobyła siódmy punkt, a następnie podwójny blok Izabeli Bełcik i Doroty Pykosz pozwalają drużynie Muszynianki zejść na pierwszą przerwę techniczną przy trzypunktowym prowadzeniu (8:5). Pilanki nieskutecznie grały w ataku i zupełnie bez bloku. Katarzyna Skorupa miała ograniczone pole manewru wobec nienajlepszego przyjęcia i słabszej postawy Kosmatki. Stąd gospodynie powiększyły dość szybko swoją przewagę. Atak z drugiej linii Joanny Mirek dał siatkarkom z Beskidu Sądeckiego sześciopunktowe prowadzenie (21:15) i choć następnie zapunktowała z obejścia Julia Szełuchina, a z szóstej strefy Agnieszka Kosmatka (21:17) to jednak końcówka partii należała do Muszynianki. Z krótkiej skutecznie atakowała Sylwia Pycia, następnie Frątczak z prawego skrzydła i gdy Kosmatka w ataku z szóstej strefy nie trafia w pole gry, na tablicy pojawił się wynik 24:17. Partię tę skończyła Frątczak z prawego ataku (25:17).
Czwartą, a jak się później okazało, ostatnią partię meczu udanie rozpoczęły siatkarki Farmutilu. Po akcji Bednarek prowadziły już 2:5, ale równie szybko jak wypracowały sobie przewagę, tak samo szybko ją straciły. Od stanu 5:7 pilanki tracą cztery punkty w jednym ustawieniu i gospodynie objęły prowadzenie 9:7, które powiększyły gdy z piłki przechodzącej punktuje Pykosz (14:10). Zawodniczki z Piły poderwały się jeszcze do walki, zdołały zbliżyć się na 14:13, a po skutecznym ataku z obejścia Szełuchiny objąć nawet prowadzenie 19:20, ale kolejny przestój w grze zespołu Jerzego Matlaka, kosztował go porażkę. Piłki po akcjach Przybysz, Pyci, Frątczak bezkarnie padały w pole gry pilanek i błyskawicznie na tablicy wyświetlił się wynik 23:20. Nadzieja zatliła się jeszcze w sercach pilskich kibiców, gdy po akcji z drugiej linii Kosmatki i autowym ataku Frątczak przewaga gospodyń stopniała do jednego punktu (23:22), jednak trwało to tylko chwilę. Set i mecz zakończyła, ta która była główna siłą swojego zespołu – Joanna Mirek. Najpierw zapunktowała z lewego ataku, a następnie zablokowała Klaudię Kaczorowską i potem pozostało się już tylko cieszyć ze zdobycia tytułu Mistrzyń Polski.
Muszynianka zagrał chyba swój najlepszy mecz w rywalizacji z Farmutilem. W świetnej dyspozycji była Joanna Mirek, którą wybrano MVP meczu, kroku dotrzymywała jej Kamila Frątczak, a swoje punkty dokładała Aleksandra Przybysz i Dorota Pykosz. Zresztą cały zespół Muszynianki zagrał bardzo dobre spotkanie. Pilanki tym razem zagrał trochę słabiej. Brakowało siły ognia w ataku, także blok, który jest mocnym atutem pilanek nie grał tak, jak dotychczas. Stąd porażka. Muszynianka zagrała po prostu lepiej, skuteczniejsza była w ataku (57 punktów Muszynianki i 54 Farmutilu), w bloku (12 - Muszynianka, 8 - Farmutil), mniej też błędów własnych popełniły siatkarki z Doliny Popradu (23 wobec 26 pilanek).
Oba zespoły jednak po zakończonym sezonie mają powody do radości. Muszyniaka, bo mimo różnych przeciwności, po raz drugi sięgnęła po mistrzowski tytuł i zapewniła sobie grę w Lidze Mistrzyń, Farmutil - że mimo, iż przed sezonem był traktowany jako ten czwarty, to jednak zdołał obronić wicemistrzostwo kraju, wygrać Puchar Polski i zapewnić sobie udział w Lidze Mistrzyń.