Nie lada gratka czeka kibiców którzy w przedświąteczny tydzień zasiądą w mieleckiej hali przy ulicy Solskiego. Będzie to doskonała okazja by zobaczyć w akcji najlepsze siatkarki w kraju, które po niesamowitym sukcesie w Lidze Mistrzów, pokonaniu włoskiego Asystelu Novara powoli łapią wiatr w żagle wraz z zatraconą niedawno pewnością. Trener zespołu z Muszyny Bogdan Serwiński może w końcu poczuć ulgę. Do dobrej dyspozycji wracają Aleksandra Jagieło oraz Agnieszka Bednarek-Kasza. Ich dobra gra na pewno będzie bardzo przydatna w Mielcu. Podopieczne trenera Rafała Prusa w zeszłej kolejce o mały włos nie sprawiły niespodzianki w meczu przeciwko siatkarkom z Bielska-Białej.
Zawodniczki trenera Serwińskiego w starciu z mielecką Stalą przede wszystkim powinny uważać na dobrze spisujące się ostatnio Sylwię Wojcieską oraz Dorotę Ściurkę. Wymienione zawodniczki stanowią o sile zespołu z Mielca. Jeśli obie zagrają na wysokim poziomie, a z pomocą przyjdzie im świetna w meczu z Aluprofem Agata Wilk to kibice w Mielcu mogą być świadkami kolejnej sensacji na ligowych parkietach w kraju. Zadanie Stali teoretycznie jest łatwe. Wystarczy wznieść się na wyżyny swych umiejętności. Jednak w starciu z takimi tuzami żeńskiej krajowej siatkówki jak Joanna Mirek czy Izabela Bełcik wszystkie założenia mogą spalić na panewce, a mecz może zakończyć się w trzech krótkich setach.
Mecz Muszyny z Mielcem może mieć zatem dwa oblicze. To oczywiste przy spotkaniach faworyta z tzw. "kopciuszkiem" ligi, jednak rzeczywistość ostatnio płata różne figle. Błyszcząca w ostatnim meczu Ligi Mistrzów Muszyna może pójść śladem PGE Skry Bełchatów i zlekceważyć słabsze rywalki, ale czy trener Serwiński na to pozwoli? Czy do meczu ze Stalą jego podopieczne podejdą niezmobilizowane? To raczej wątpliwe, ale siatkówka jest taką dyscypliną, że nigdy nie wiadomo co takiego stanie się na parkiecie.