To był bardzo ważny mecz w kontekście walki o miejsce w ćwierćfinale Pucharu Polski. Gwarantowało je szóste miejsce po 15. kolejce zmagań w PlusLidze. Tak się wszystko ułożyło, że o tę pozycję walczyły drużyny z Bełchatowa i Częstochowy. Rozstrzygnęły to w bezpośrednim starciu.
Norwid potrzebował dwóch wygranych setów, by utrzymać szóstą lokatę i wywalczyć przepustkę do krajowego pucharu. Skra musiała wygrać za trzy punkty. I początek pierwszej odsłony ułożył się po myśli bełchatowian. Szybko objęli oni prowadzenie (5:1) i wydawało się, że będą kontrolować przebieg seta.
Nic bardziej mylnego. Norwid szybko odrobił straty (8:7 dla Skry), lecz po chwili znów bełchatowianie prowadzili czterema "oczkami" (12:8). Od tego momentu częstochowianie zaczęli odrabiać straty i doprowadzili do remisu przy stanie 20:20.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak wygląda typowy dzień Aryny Sabalenki
Po emocjonującej końcówce górą byli częstochowianie. Pomogło w tym wejście w pole serwisowe Mateusza Borkowskiego, który popisał się asem. Z kolei partię zakończył blok Milada Ebadipoura na rodaku Aminie Esmaeilnezhadzie. Norwid wygrał 26:24.
W drugiej odsłonie to Norwid lepiej rozpoczął seta. Prowadził 7:3, lecz po chwili było już 7:7. Jednak bełchatowianie nie zdołali utrzymać kroku rywalom. Norwid korzystał ze świetnej gry w ataku Patrika Indry, który popisywał się skutecznością na poziomie 70 proc. Tego seta Norwid wygrał 25:20. Wtedy jasne stało się, że to Norwid zagra w ćwierćfinale Pucharu Polski.
W trzecim secie to Skra lepiej rozpoczęła i miała przewagę. Przy stanie 11:8 dla bełchatowian na boisku pojawił się Łukasz Żygadło. 45-letni dyrektor sportowy zastąpił w składzie Norwida kontuzjowanego Quinna Isaacsona i był to jego debiut w Norwidzie jako zawodnik. Gry jednak nie odmienił. Co prawda częstochowianie zdołali zniwelować straty (13:12), ale po chwili było już 20:14. Wtedy na boisko wrócił Tomasz Kowalski. Po tej zmianie Norwid zdołał odrobić część strat, ale nie odwrócił losów partii. Ta zakończyła się wynikiem 25:21 dla Skry.
Grę Skry odmieniło wejście w trzecim secie rezerwowych Pavle Pericia i Radosława Parapunowa. Jednak w czwartej odsłonie Norwid długo kontrolował przebieg wydarzeń na boisku. Prowadził już pięcioma punktami (17:12), ale bełchatowianie zdołali się zbliżyć na dystans dwóch "oczek" (21:19). Norwid wygrał tego seta do 21. MVP meczu został wybrany Indra, który zdobył 32 punkty.
PGE GiEK Skra Bełchatów - Steam Hemarpol Norwid Częstochowa 1:3 (24:26, 20:25, 25:21, 21:25)
Skra: Stern, Nowak, Łomacz, Kujundzić, Wiśniewski, Esmaeilnezhad, Buszek (libero) oraz Szalacha, Perić, Parapunow
Norwid: Popiela, Kowalski, Ebadipour, Adamczyk, Indra, Lipiński, Makoś (libero) oraz Borkowski, Schmidt, Żygadło, Kogut
MVP: Patrik Indra (Steam Hemarpol Norwid Częstochowa).