Fatalny początek sezonu GKS-u Katowice. "Jest dużo więcej motywacji"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Anna Klepaczko
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko
zdjęcie autora artykułu

GKS Katowice nowy sezon PlusLigi rozpoczął od dwóch porażek, w których nie ugrał nawet seta. Po przegranej z MKS-em Będzin katowiczanie byli podłamani, ale po meczu z PGE Projektem Warszawa nastroje były nieco lepsze.

W tym artykule dowiesz się o:

Nie tak w Katowicach wyobrażali sobie początek sezonu 2024/25, w którym aż trzy zespoły pożegnają się z PlusLigą. GKS Katowice wskazywany jest wśród drużyn walczących o utrzymanie w siatkarskiej elicie. Dlatego każdy punkt dla śląskiego zespołu może być ważny.

Jednak start sezonu to pasmo niepowodzeń. Na inaugurację GKS przegrał u siebie z Mosty-Nowak MKS-em Będzin 0:3. W kolejnym meczu katowiczanie zmierzyli się na wyjeździe z PGE Projektem Warszawa i również nie ugrali żadnego seta.

Co prawda katowiczanie walczą i wysoko zawieszają poprzeczkę rywalom, ale każda partia kończy się ich porażkami. Po ostatniej przegranej z Projektem nastroje w drużynie są dobre.

ZOBACZ WIDEO: Invest in Szczecin Open zamieni się w turniej ATP 250? Dyrektor odpowiada

- Graliśmy z dużo lepszą drużyną niż MKS Będzin. Wykonywaliśmy świetną robotę w wielu elementach. Po drugiej stronie stała kapitalna ekipa. To, że lepiej blokowaliśmy, atakowaliśmy, to się rozpoczęło w głowie i nastawieniu. Staraliśmy się grać i bawić - powiedział po meczu gracz GKS-u, Damian Hudzik.

- Nie zwieszamy głów, bo to była fajna walka. Jest dużo więcej motywacji do pracy, niż po ostatnim meczu z Będzinem, gdzie po prostu usiedliśmy mentalnie - dodał Hudzik.

Katowiczanie są gotowi na grę co kilka dni i nie robią z tego powodu problemu. Nie jest to też dla nich wymówka dla kiepskich wyników. - Chcę cały czas grać i nie przeszkadza mi, że mecze są co trzy-cztery dni. Przyzwyczailiśmy się do tego. Nikt raczej nie odczuwa dużego zmęczenia mentalnego. U każdego ochota do pracy jest naprawdę duża. Zawodnicy wchodzący z jakość, a to oznacza, że robią to też na treningach. O zmęczeniu nikt w naszych szeregach nie myśli - stwierdził Hudzik.

Szansa na przełamanie już w poniedziałek 23 września, kiedy to GKS u siebie zagra z PSG Stalą Nysa. Początek meczu o 20:30.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty