Rywalki Polek wkraczają do gry. Dwa hity w Paryżu

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / VolleyballWorld / Na zdjęciu: reprezentacja Brazylii
Materiały prasowe / VolleyballWorld / Na zdjęciu: reprezentacja Brazylii
zdjęcie autora artykułu

Poniedziałek (29 lipca) będzie trzecim dniem olimpijskiego turnieju siatkarskiego. Tym razem na parkiet w Paryżu wyjdą tylko panie. Dla polskich fanów najciekawiej zapowiada się starcie grupowych rywali Biało-Czerwonych: Brazylii i Kenii.

W poniedziałek w hali South Paris Arena 1 nie zabraknie siatkarskich emocji. Rozegrane zostaną cztery spotkania z udziałem pań. Dodajmy, że w siatkarskim turnieju kobiet odbyły się już dwa mecze. Polki wygrały z Japonkami 3:1, a Włoszki w takim samym stosunku pokonały Dominikanki.

Poniedziałek rozpocznie się starciem Turcji z Holandią. Biorąc pod uwagę ranking FIVB, to faworytkami tej konfrontacji wydają się być Turczynki, które zajmują w nim czwarte miejsce. Turecka drużyna jest pełna gwiazd, a najjaśniejszą z nich są Melissa Vargas, która była najlepiej punktującą zawodniczką ostatniej edycji Ligi Narodów. Holenderki to ósmy zespół w rankingu. Pomarańczowe marzą o medalach, ale ich potencjał jest nieco mniejszy niż jeszcze kilka lat temu. Początek tego starcia zaplanowano na godzinę 9:00.

O 13:00 rozpocznie się mecz grupowych rywalek Polek - Brazylijek i Kenijek. Tu faworyt jest jeden. To Brazylijki, które obecnie są wiceliderkami rankingu FIVB. Dla Kenijek sam udział w olimpijskim turnieju jest sukcesem. Każdy urwany set przez przedstawiciela Afryki będzie gigantyczną sensacją.

ZOBACZ WIDEO: "Pod Siatką". Czas na igrzyska. Pierwsze treningi we Francji

Kolejnym spotkaniem olimpijskiego turnieju kobiet będzie starcie USA i Chin. W tym przypadku trudno wskazać faworytów, bo obie ekipy mają podobny potencjał. Sąsiadują też ze sobą w rankingu i zazwyczaj toczą wyrównane boje. Będzie to starcie, w którym o wyniku mogą zadecydować dosłownie dwie piłki.

Na zakończenie dnia odbędzie się mecz Francuzek z Serbkami. Gospodarz olimpijskiego turnieju nie należy do ścisłej światowej czołówki i zwycięstwo Trójkolorowych też należy będzie uznać za sensację. Serbki chcą powtórzyć sukcesy sprzed lat i powiększyć kolekcję olimpijskich medali. Serbki w poniedziałek mogą w dobrym stylu rozpocząć turniej.

Plan dnia:

Turcja - Holandia (godz. 9:00)

Brazylia - Kenia (godz. 13:00)

USA - Chiny (godz. 17:00)

Francja - Serbia (godz. 21:00)

Czytaj także: "Nerwy ze stali". Tak zagraniczne media piszą o meczu Polek Jej nic nie jest straszne. Lavarini ma niesamowitego asa w rękawie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty