IO: Dramat mistrza świata. Drugi raz z rzędu nie zagra na wielkiej imprezie

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / FIVB / Simone Anzani (nr 17) próbuje powstrzymać atak Bartosza Kurka
Materiały prasowe / FIVB / Simone Anzani (nr 17) próbuje powstrzymać atak Bartosza Kurka
zdjęcie autora artykułu

Na kilka tygodni przed igrzyskami olimpijskimi w Paryżu, reprezentacja Włoch straciła jedną ze swoich gwiazd. Z powodu problemów zdrowotnych, zespół opuścić musiał doświadczony środkowy, Simone Anzani.

Reprezentacja Włoch siatkarzy ma spory problem przed zbliżającymi się igrzyskami olimpijskimi. Z gry na turnieju wypadł mistrz świata z 2022 roku - Simone Anzani. Dla doświadczonego środkowego to prawdziwy dramat, bowiem powtarza się sytuacja sprzed roku.

Kłopoty ze zdrowiem dały się we znaki siatkarzowi podczas ubiegłorocznej przerwy reprezentacyjnej. Simone Anzani opuścił turniej finałowy Ligi Narodów, który Włosi zakończyli na czwartym miejscu. Nie zagrał również na mistrzostwach Europy, zakończonych srebrnym medalem.

Nie wiadomo, jak poważne tym razem są dolegliwości Włocha, który w przeszłości zmagał się już z arytmią. 32-latek w najbliższym czasie ma przejść badania i proces leczenia, który pozwoliłby mu powrócić do gry w sezonie ligowym. Jego miejsce w drużynie narodowej ma zająć Lorenzo Cortesia.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro": Gorzkie słowa o Cristiano Ronaldo. "Osłabił reprezentację Portugalii"

- To dla nas wielkie rozczarowanie. Anza jest naszym wicekapitanem. Szanujemy go, kochamy i czujemy, jakby zawsze był z nami. Dokładnie tak, jak w zeszłym roku, gdy nie mógł wystartować w mistrzostwach Europy. Jednak kwestia zdrowia jest najważniejsza. Oczywiście życzymy szybkiego powrotu do zdrowia - powiedział Ferdinando De Giorgi cytowany przez serwis volleyball.it.

Reprezentacja Włoch na igrzyskach olimpijskich w Paryżu zagra w grupie B razem z Polską, Brazylią i Egiptem. Zmagania siatkarzy będą toczyć się przez całe igrzyska, od 27 lipca do 10 sierpnia, w South Paris Arena.

Czytaj także: Vital Heynen o dylemacie Nikoli Grbicia. Wymowny komentarz

Źródło artykułu: WP SportoweFakty