Pojedynek Francji z Japonią zapowiadał się na bardzo wyrównany. Przed jego rozpoczęciem drużyny sąsiadowały w tabeli z identycznym bilansem, taką samą liczbą punktów oraz podobnym stosunkiem setów. Oba mogły jeszcze poprawić sytuację w tabeli przed zakończeniem części zasadniczej rozgrywek.
Przez dwa sety Francuzi całkiem swobodnie punktowali przeciwnika. W końcówce drugiej partii przeciwnik nieco przebudził się, ale to jeszcze było za mało do przejęcia inicjatywy. Japonia zaczęła rządzić na boisku od trzeciego seta i co prawda późno, bo późno, ale zaczęła odwracać los meczu. Drużyna z Azji pokazała waleczne serca i odwróciła wynik 0:2 na 3:2. W tie-breaku było 15:10 dla Japonii.
Kanada potrzebowała aż pięciu setów do odniesienia zwycięstwa 3:2 z Holandią. Sporo, jeżeli weźmie się pod uwagę sytuację w tabeli, a także fakt, że Holandia nie potrafi pokonać żadnego przeciwnika od sześciu kolejek. W tym okresie Pomarańczowi przegrywali również z Francją, Włochami, Brazylią, Iranem oraz Japonią. W sobotę nie brakowało im dużo do przełamania, ponieważ do rozstrzygnięcia doszło dopiero w tie-breaku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Mecz był wyrównany, a Pomarańczowi zdobyli więcej punktów atakiem, blokiem i serwisem. Tym samym elementy siatkarskie przemawiały delikatnie za zespołem z Europy. Podejmował jednak większe ryzyko, przez co oddał więcej punktów przeciwnikom swoimi błędami. Ponownie szalał Nimir Abdel-Aziz, który zakończył mecz z 37 punktami na koncie.
Francja - Japonia 2:3 (25:17, 25:19, 16:25, 23:25, 10:15)
Kanada - Holandia 3:2 (21:25, 25:22, 28:26, 14:25, 15:9)
Tabela Ligi Narodów:
Czytaj także: Pokonały Chemika Police, sięgnęły po Puchar CEV
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?