Po długich miesiącach rywalizacji na ligowych parkietach nadszedł czas na początek sezonu reprezentacyjnego. Jako pierwsze do akcji wkroczyły zawodniczki Stefano Lavariniego. Brązowe medalistki ubiegłorocznej Ligi Narodów w czwartek rozegrały pierwsze z dwóch zaplanowanych spotkań towarzyskich z Holenderkami. Selekcjonerzy obu reprezentacji umówili się na rozegranie pięciu setów.
Polki bardzo dobrze weszły w to spotkanie i po zepsutej zagrywce Elles Dambrink odskoczyły na 5:2. Rywalki już po chwili zdołały jednak doprowadzić do wyrównania. Podobna sytuacja miała miejsce w kolejnych fragmentach i każdorazowa przewaga gospodyń szybko była niwelowana.
W środowej fazie wyrównana gra trwała w najlepsze, a momentami na prowadzeniu znajdowały się Holenderki. Dopiero w decydujących fragmentach zawodniczki Lavariniego zdołały odskoczyć na dwa punkty, a skuteczny atak Martyny Łukasik dał im prowadzenie 22:20. Po chwili było już po secie, który punktowym blokiem zakończyła Monika Gałkowska (25:21).
ZOBACZ WIDEO: Poważnie zachorowała. Pojawiły się obrzydliwe komentarze
Otwarcie drugiej partii było jeszcze bardziej pomyślne dla gospodyń, które po skutecznym zbiciu Olivii Różański odskoczyły na 8:4. Rywalki starały się co prawda wrócić do gry, ale świetna gra naszych siatkarek im to uniemożliwiała. Polki w środkowej fazie jeszcze bardziej zwiększyły przewagę, by po bloku Katarzyny Wenerskiej uciec na 19:12. Prowadzące nie dały już sobie wyrwać triumfu w tej odsłonie. Decydujący punkt zdobyła blokiem Kamila Witkowska, dając drużynie wygraną do 19.
Trzeci set rozpoczął się tak, jak poprzednie. Prowadzenie 6:3 dała im punktowa zagrywka Agnieszka Korneluk. Tym razem rywalki od razu wzięły się za odrabianie strat i szybko doprowadziły do remisu. Wyrównana gra nie trwała jednak długo, bowiem po bloku Magdaleny Stysiak nasza reprezentacja odskoczyła na 13:10. Z czasem ich przewaga wzrosła nawet do pięciu "oczek". Choć w końcowych fragmentach Holenderki starały się powalczyć, nie dogoniły prowadzących, które po ataku Natalii Mędrzyk mogły cieszyć się ze zwycięstwa 25:21.
Na czwartą partię trener Lavarini wystawił całkowicie odmieniony skład. Tym razem początkowe fragmenty były wyrównane. Z czasem, po skutecznym zbiciu Julity Piaseckiej, gospodyniom udało się jednak uciec na 10:8. Choć w środkowej fazie przewaga naszych zawodniczek wzrosła do trzech punktów, rywalki popisały się skuteczną pogonią i po dwóch asach serwisowych Laury Dijkemy wyszły na 18:18.
Po chwili przyjezdne odskoczyły nawet na dwa punkty, jednak to nie utrzymały korzystnego wyniku. Decydujące fragmenty po raz kolejny należały bowiem do naszych siatkarek. To przełożyło się na zwycięstwo również w tej odsłonie, które po uderzeniu Mędrzyk zakończyło się wynikiem 25:22.
Piąty set został rozegrany na zasadzie tie-breaka. Po wyrównanym początku przewagę zbudowały reprezentantki Holandii, które po ataku Anne Buijs wyszły na 8:6. Cztery kolejne akcje padły jednak łupem Polek, które za sprawą uderzenia Gałkowskiej zbudowały 2-punktową przewagę. Niedługo później zawodniczki Lavariniego miały cztery piłki "meczowe". Wykorzystały co prawda dopiero ostatnią szansę, ale odniosły tym samym znakomite zwycięstwo nad brązowymi medalistkami ubiegłorocznych mistrzostw Europy.
Polska - Holandia 5:0 (25:21, 25:19, 25:21, 25:22, 15:13)
Polska: Wenerska, Korneluk, Witkowska, Łukasik, Różański, Stysiak, Szczygłowska (libero) oraz Mędrzyk, Gałkowska, Piasecka, Kowalewska, Alagierska, Pacak
Holandia: Knollema, Lohuis, Jasper, Bongaerts, Dambrink, Baijens, Knip (libero) Dijkema, Buijs
Zobacz także:
Prezes mistrza Polski podsumował sezon. "Ostatnie lata to megasukcesy"
Zbigniew Bartman wskazał swojego faworyta do wyjazdu na IO. Totalne zaskoczenie
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)