Jest deklaracja prezesa PLS. Posypią się kary po skandalu w Jastrzębiu

Materiały prasowe / Tauron Liga / Artur Popko
Materiały prasowe / Tauron Liga / Artur Popko

Sporym skandalem zakończył się sobotni mecz finałowy PlusLigi. Po ostatniej akcji nerwów na wodzy nie utrzymali przedstawiciele gospodarzy. Prezes PLS Artur Popko w rozmowie z Polsat Sport zapowiedział, że w związku z incydentem posypią się kary.

Emocji w drugim, sobotnim meczu finałowym nie brakowało. Wyniki trzech z czterech partii ważyły się niemal do ostatnich piłek. Kulminacyjny moment mieliśmy w końcówce czwartej odsłony. Przy prowadzeniu zawiercian 23:22 o czas poprosił Marcelo Mendez. Arbitrzy, mimo sygnalizacji, rozbrzmiewającej także podczas akcji, nie zdecydowali się przerwać gry. Punkt zdobyli goście, a protestujący Norbert Huber ukarany został żółtą kartką.

Przysługujący czas argentyński szkoleniowiec wykorzystał przy stanie 22:24. Chwilę później, przy piłce meczowej, doszło do kolejnego zamieszania, tym razem w związku z ustawieniem przyjezdnych. Komentujący to spotkanie dla stacji Polsat Sport Wojciech Drzyzga, tuż przed rozpoczęciem akcji sygnalizował, że błędnie ustawiony na boisku był Miguel Tavares Rodrigues. To samo czynił obecny na parkiecie Jakub Popiwczak. Arbitrzy jednak nie zdecydowali się zainterweniować.

W tej akcji punkt na wagę meczowego zwycięstwa zdobył Trevor Clevenot. Co ciekawe Francuz także popełnił wykroczenie. Powtórki wykazały bowiem, że 29-latek przekroczył linię środkową boiska. Tego jednak nie dostrzegł odpowiedzialny za wyłapywanie tego typu błędów drugi arbiter Bartłomiej Adamczyk.

ZOBACZ WIDEO: 88-latek zadziwia. Ujawnił tajemnicę dot. swojego zdrowia

Po ostatniej akcji doszło do olbrzymiej awantury. Protestowali m.in. trener Marcelo Mendez oraz libero Jastrzębskiego Węgla Jakub Popiwczak, który z laptopem w ręku prezentował sędziom nagranie ostatniej akcji. Presji nie wytrzymał też trener przygotowania fizycznego mistrzów Polski, który miał popchnąć komisarza zawodów Waldemara Kobienię.

- Jeśli komuś się wydawało, że to jest spokojna gra, to nie jest to spokojna gra. W tym przypadku mieliśmy upust emocji. Błąd ustawienia faktycznie miał miejsce i z tego tytułu będą wyciągane konsekwencje odnośnie sędziów. W protokole nie znalazł się jednak żaden wpis, który pozwoliłby rozpatrywać wspomnianą sytuację. Natomiast jest to absolutna przestroga przed kolejnym sezonem. Emocje będą jeszcze większe, bowiem więcej drużyn będzie spadało z PlusLigi. Natomiast konsekwencje będą wyciągane. Rzecznik dyscypliny wystąpi do komisji dyscyplinarnej i osoby, które nie zachowywały się w sposób sportowy, zostaną ukarane - powiedział Artur Popko w wywiadzie dla telewizji Polsat Sport.

Czytaj także:
Szef sędziów komentuje błędy arbitrów. Jasna deklaracja
Sędziowie w ogniu krytyki. "Nie można kończyć meczu tak dużym błędem"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty