Wielki dzień dla Resovii. Może osiągnąć historyczny sukces

WP SportoweFakty / Monika Pliś /  Na zdjęciu: Karol Kłos
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Karol Kłos

Asseco Resovia Rzeszów jest o krok od wywalczenia historycznego pierwszego europejskiego tytułu. W rewanżu finału Pucharu CEV z SVG Luneburg musi ugrać jedynie dwa sety. Ważny mecz w Lidze Mistrzyń czeka też Fenerbahce Opet Stambuł Magdaleny Stysiak.

Niewykluczone, że kolejny sezon przejdzie do historii polskiej siatkówki klubowej. Z ostatnim stało się tak w momencie, gdy w finale Ligi Mistrzów po raz pierwszy rywalizowały dwie drużyny z naszego kraju. Teraz komplet ekip z Polski może zwyciężyć we wszystkich europejskich zmaganiach.

Europejskie trofeum na swoim koncie ma już Projekt Warszawa, który w tym sezonie nie miał sobie równych w Pucharze Challenge. Z kolei Jastrzębski Węgiel jest o krok od awansu do finału Ligi Mistrzów. Natomiast Asseco Resovia Rzeszów potrzebuje dwóch setów w rewanżu, by sięgnąć po Puchar CEV.

Wszystko wskazuje na to, że we wtorek (19 marca) okaże się, iż dla rzeszowian najtrudniejsza była rywalizacja w ćwierćfinale. Tam bowiem Resovia walczyła z Aluron CMC Wartą i oba kluby na własnych parkietach zwyciężały bez straty partii. Z tego powodu w Zawierciu odbył się złoty set, w którym gospodarze przegrali jednak 11:15.

ZOBACZ WIDEO: "Inspiracja". Tak polska gwiazda trenuje miesiąc po porodzie

Od tamtego meczu brązowy medalista minionego sezonu PlusLigi rozegrał trzy spotkania, w których stracił zaledwie jednego seta. W półfinale Fenerbahce HDI Stambuł na terenie rywala przegrało 1:3, ale w rewanżu już 0:3. Tym samym Resovia zameldowała się w finale i w wyjazdowej potyczce z SVG Luneburg była bezlitosna (3:0).

Wynik to jedno, a styl, w jakim rzeszowianie zwyciężyli to drugie. Rywale w pierwszych dwóch setach zdobyli jedynie kolejno 16. i 17. punktów. Poprawili się w trzeciej partii, ale mimo to i tak przegrali 21:25. To sprawia, że tak naprawdę tylko kataklizm może pozbawić Resovię triumfu w Pucharze CEV.

Bo ta w hali Podpromie nie musi nawet wygrać meczu, a jedynie dwie sety. To spory komfort, biorąc pod uwagę, że niemiecki zespół nawet na własnym parkiecie w pierwszych partiach nie dobił do granicy 20. punktów, a co dopiero na wyjeździe. Oczywiście hurraoptymizm przed rewanżem tonowali siatkarze z Rzeszowa (więcej TUTAJ), ale dla przyjezdnej ekipy trudno wyszukać jakiegokolwiek punktu zaczepienia, by odwrócić losy rywalizacji.

Oprócz finału Pucharu CEV we wtorek odbędzie się również spotkanie w ramach 26. kolejki PlusLigi. W nim Exact Systems Hemarpol Częstochowa podejmie Barkom Każany Lwów. Mecz jednak nie powinien cieszyć się dużym zainteresowaniem z uwagi na praktycznie zerową stawkę.

Ukraiński zespół ma już zapewnione utrzymanie w PlusLidze, a tylko cud mógłby sprawić, że wywalczyłby miejsce w play-offach. Z tego powodu najpewniej powalczy o zajęcie 11. miejsca, jeżeli niespodziewanie nie awansuje wyżej lub nie spadnie niżej.

Z kolei w podobnej sytuacji jest beniaminek. Wydaje się, że Enea Czarni Radom są już skazani na spadek i nie zdołają wyprzedzić żadnej z ekip. Tymczasem częstochowianie zajmują 13. miejsce i mogą zarówno zakończyć sezon dwumeczem o 11. lokatę, jak i uplasować się na 15. pozycji. Duży wpływ na to może mieć najbliższe starcie.

Ponadto we wtorek zaplanowano również rewanż w jednym z półfinałów Ligi Mistrzyń. Jeden z najważniejszych meczów w tym sezonie rozegra Fenerbahce Opet Stambuł, w którym występuje Magdalena Stysiak, a szkoleniowcem jest selekcjoner reprezentacji Polski kobiet Stefano Lavarini.

W pierwszym meczu turecki zespół przegrał na wyjeździe z Vero Volley Monzą. Przez to w rewanżu jest pod ścianą, bo jeżeli przegra dwie partie, to włoska drużyna, w której liderką jest Paola Egonu, awansuje do finału. Z kolei triumf Fenerbahce 3:0 lub 3:1 sprawi, że dojdzie do złotego seta.

Puchar CEV, rewanż finału:

Asseco Resovia Rzeszów - SVG Luneburg, godz. 18:00 (transmisja w Polsacie Sport)

Pierwszy mecz: 3:0.

PlusLiga, 26. kolejka:

Exact Systems Hemarpol Częstochowa - Barkom Każany Lwów, godz. 20:30 (transmisja w Polsacie Sport)

Liga Mistrzyń, rewanż półfinału:

Fenerbahce Opet Stambuł - Vero Volley Monza, godz. 18:00 (transmisja w Polsacie Sport News)

Pierwszy mecz: 0:3.

Przeczytaj także:
Polskie kluby piszą historię w Europie. Nagroda? Śmiech na sali [OPINIA]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty