Pojedynek drugiej i szóstej drużyny w tabeli zapowiadał się naprawdę ciekawie. Faworytem wydawał się wyżej klasyfikowany Projekt Warszawa, który w tym sezonie w PlusLidze odniósł tylko trzy porażki. Warszawianie powody do radości mają także w europejskich rozgrywkach, gdyż kilka dni temu zapewnili sobie awans do finału Pucharu Challenge.
LUK Lublin również prezentuje bardzo dobrą siatkówkę, chociaż w minionej kolejce po pięciosetowej i pełnej zwrotów akcji rywalizacji z Treflem Gdańsk musiał uznać wyższość rywali. Po tie-breaku zakończył się także ostatni mecz lublinian z drużyną z Warszawy. Wtedy lepszy okazał się Projekt.
Do niedzielnego meczu podopieczni Piotra Grabana przystępowali jednak w osłabieniu, gdyż w wyjściowym składzie z powodów zdrowotnych zabrakło Jana Firleja. LUK wykorzystał swoje szanse i jako pierwszy przystąpił do ataku, odskakując na dwa "oczka" po udanych uderzeniach Tobiasa Branda i Alexandre Ferreiry (8:6). Gospodarze lepiej prezentowali się na linii przyjęcia, a to przekładało się na udane ataki, których Stołeczni nie potrafili zatrzymać.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: toczyły wojny w UFC. Poznajesz, kogo odwiedziła Jędrzejczyk?
Projekt nie punktował blokiem i nie grzeszył także jakością zagrywki, gdzie często pojawiały się błędy. Gracze Bogdanki Lublin natomiast z każdą akcją w polu serwisowym czuli się coraz pewniej i po asie Jana Nowakowskiego prowadzili już różnicą czterech punktów (17:13). Tej straty warszawianie nie byli w stanie odrobić, a dominację gospodarzy w tym secie przypieczętował udany atak ze środka Jana Nowakowskiego (25:19).
Zmotywowani zwycięskim setem gospodarze drugą partię także rozpoczęli bardzo dobrze, szybko wypracowując sobie kilkupunktową przewagę (8:4). Projekt jednak potrafił odpowiedzieć rywalom i przy zagrywkach Bartłomieja Bołądzia odrobił straty i doprowadził do remisu. Taki wynik jednak nie utrzymał się długo. Lublinianie także nie wstrzymywali ręki zarówno w polu serwisowym, jak i w ofensywie. Tam świetnie prezentowali się między innymi Alexandre Ferreira oraz Damian Schulz, a ich udane ataki ponownie wyprowadziły LUK na kilkupunktowe prowadzenie (13:9).
Podopieczni Piotra Grabana wciąż mieli kłopoty w przyjęciu i nie potrafili poukładać swojej gry na linii blok-obrona. Mimo tych mankamentów warszawianie rozkręcali się z akcji na akcję, poprawiając element zagrywki i utrzymując dobrą skuteczność w ofensywie, gdzie liderem był Bartłomiej Bołądź. LUK z kolei nie ustrzegł się pomyłek i w końcówce Projekt był blisko remisu (19:20). Lublinianie jednak w decydujących momentach zachowali chłodną głowę, nie wypuścili z rąk prowadzenia i triumfowali w secie 25:22.
Postawiony pod ścianą Projekt Warszawa w trzeciej odsłonie postawił wszystko na jedną kartę i rozpoczął seta od prowadzenia 3:0. Stołeczni nie zwalniali ręki w polu serwisowym, a to ryzyko przekładało się na cenne punkty zdobywane tym elementem. Poza świetną dyspozycją na linii zagrywki goście doszli do głosu także na siatce, uruchamiając wreszcie blok. Taką grą Projekt zbudował wysoką przewagę i tym samym to Bogdanka Lublin po raz pierwszy w tym meczu musiała gonić wynik (11:4).
Gospodarze potrafili poukładać swoją grę i nieco zmniejszyć stratę do rywali (9:13). Drużynę z Lublina przede wszystkim można pochwalić za bardzo dobrą skuteczność w ataku. W tym elemencie oba zespoły grały fenomenalnie. W pozostałych jednak dominował Projekt, cały czas dyktując warunki w tym secie (22:17). Świetną dyspozycję zarówno na zagrywce, jak i w ofensywie prezentował Artur Szalpuk, którego lublinianie nie potrafili zatrzymać. Stołeczni do końca utrzymali bezpieczną przewagę, pewnie triumfując po błędzie serwisowym rywali (25:20).
W kolejnej odsłonie jako pierwsi do ataku przystąpili gospodarze. Lublinianie powrócili do świetnej gry w bloku i obronie, a także do mocnych i punktowych zagrywek. Po asie serwisowym Damiana Schulza LUK prowadził 9:5. Warszawa jednak szybko rozpoczęła swoją pogoń, a wygrane kontry zbliżyły przyjezdnych do wyrównania. Lublinianie długi odpierali ataki rywali, lecz gracze Projektu dopięli swego, doprowadzając do remisu po uderzeniu Bartłomieja Bołądzia (16:16).
Bogdanka Lublin mimo nacisku ze strony rywali nie dała odebrać sobie prowadzenia. W kluczowych momentach dwoma fantastycznymi blokami popisał się Marcin Komenda, ponownie zapewniając swojej ekipie kilkupunktową zaliczkę (19:16). Niesieni dopingiem kibiców gospodarze tej przewagi już nie oddali. Punkt na wagę zwycięstwa LUK-u w całym meczu zdobył Alexandre Ferreira (25:22).
Bogdanka LUK Lublin - Projekt Warszawa 3:1 (25:19, 25:22, 20:25, 25:22)
LUK: Schulz, Komenda, Nowakowski, Kania, Brand, Ferreira, Hoss (libero) oraz Krysiak, Malinowski, Wachnik, Kędzierski (libero)
Projekt: Bołądź, Stępień, Wrona, Semeniuk, Szalpuk, Tillie, Wojtaszek (libero) oraz Grobelny, Borkowski, Kowalczyk
MVP: Marcin Komenda (Bogdanka LUK Lublin)
Zobacz także:
Szok w Katowicach. ZAKSA kompletnie rozbita
Hit transferowy z Polką w roli głównej! Ogłosili transfer kilka miesięcy wcześniej