Spotkanie między liderem i wiceliderem tabeli PlusLigi Kobiet było zapowiadane jako szlagier czwartej kolejki polskiej ekstraklasy. Faktycznie zdecydowanego faworyta upatrywano w ekipie mistrzyń Polski, w której składzie znajduje się aż sześć brązowych medalistek Mistrzostw Europy. Jednak przed konfrontacją to Centrostal znajdowała się wyżej w tabeli, co zawdzięczał nieco lepszemu bilansowi setów. W wyjściowej szóstce Muszynianki doszło do jednej zmiany. Od pierwszej akcji na boisku występowała Marta Solipiwko, która zastąpiła Izabelę Żebrowską.
Mecz rozpoczął się od wymiany ciosów, po których żadna z ekip nie mogła wyjść na zdecydowane prowadzenie. Ten impas przerwał zespół gości, który zatrzymał Joannę Mirek i zszedł na pierwszą przerwę techniczną z dwupunktowym prowadzeniem. O ile taki obrót sprawy na początku partii można było jeszcze wytłumaczyć, tak dalszy przebieg seta był niespodziewany. Bydgoszczanki bez kompleksów punktowały bezradne mistrzynie, powiększając swoje prowadzenie. Bogdan Serwiński próbował ratować swój zespół prosząc o kolejne przerwy i zmieniając zawodniczki. Na parkiecie szybko pojawiła się wspomniana wcześniej Żebrowska. Przez długi czas to Centrostal dzielił i rządził na parkiecie. Działa się tak, dzięki mniejszej ilości błędów popełnianych przez przyjezdne. Niespodziewany przełom w grze mistrzyń Polski przyszedł przy stanie 16:22. Sześć kolejnych punktów pozwoliło wrócić do walki w premierowej części gry. Ostatecznie to Mineralne przechyliły szalę zwycięstwa na swoją korzyść po serii bloków na rywalkach.
Początek kolejnego seta był już dużo spokojniejszy w wykonaniu gospodyń. Widać było koncentrację, której tak brakowało w pierwszej partii. Kluczowym elementem okazywała się zagrywka, która odrzucała bydgoszczanki od siatki. Już przy stanie 6:2 trener Piotr Makowski poprosił o czas dla swojej drużyny. Wyglądało na to, że Centrostal znajdował się jeszcze myślami w poprzedniej części gry, którą przegrał na własne życzenie. Lider zerwał się przy stanie 16:9. Seria udanych zagrań oraz błędów Muszynianki pozwoliła doprowadzić do remisu. Jednak w końcówce to mistrzowskie doświadczenie Banku BPS wzięło górę. Kontakt punktowy zmobilizował Mineralne do lepszej gry. Po spokojnej końcówce MKS wygrał 25:22 i wyszedł na prowadzenie 2:0.
Uspokojony spokojnym przebiegiem meczu trener drużyny z Muszyny zaczął wprowadzać na parkiet rezerwowe. I tak na boisku zaprezentowała się cała dwunastka, jaką Bogdan Serwiński miał do dyspozycji. Po zmienniczki sięgnął również bydgoski szkoleniowiec. Jedyne, co nie ulegało zmianie, to przebieg gry. Muszynianka pewnie kroczyła ku zwycięstwu. Bardzo dobrze radziła sobie Żebrowska, dla której to spotkanie może być przełomowe w przekroju całego sezonu. W końcówce Centrostal zdołał jeszcze nieznacznie zmniejszyć rozmiary porażki. Ostatecznie po błędzie Joanny Kuligowskiej trzecia partia zakończyła się wynikiem 25:20.
Widać, że kluczowy dla przebiegu całego pojedynku był pierwszy set. Nie wiadomo, co byłoby gdyby bydgoszczanki zagrały odrobinę skuteczniej. Teraz to już nie ważne. Po czterech kolejkach na czele tabeli znalazł się zespół Banku BPS. Natomiast Centrostal, który po raz pierwszy musiał uznać wyższość rywalek, spadł na drugą lokatę.
Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna - GCB Centrostal Muszyna 3:0 (26:24, 25:22, 25:20)
Muszynianka: Izabela Bełcik, Agnieszka Bednarek-Kasza, Joanna Mirek, Sylwia Pycia, Marta Solipiwko, Aleksandra Jagieło, Mariola Zenik (libero) oraz Izabela Żebrowska, Dorota Pykosz, Anna Witczak, Agnieszka Śrutkowska, Elżbieta Skowrońska
Centrostal: Dominika Kuczyńska, Ewa Kowalkowska, Katarzyna Mróz, Kinga Zielińska, Joanna Kuligowska, Monika Smak, Katarzyna Wysocka (libero) oraz Sylwia Pelc, Dominika Nowakowska, Patrycja Polak
MVP: Joanna Mirek