Ukraiński klub wyrzucony z Polski? Oto główne argumenty

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Gracze Barkomu Każany Lwów
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Gracze Barkomu Każany Lwów

Barkom Każany Lwów gra w PlusLidze, ale liga będzie zmniejszona. - Wiele klubów jest za tym, by spadły dwie polskie drużyny i nastąpiło przy tym wycofanie Barkomu - mówi WP SportoweFakty prezes PSG Stali Nysa Robert Prygiel. Co na to Ukraińcy?

To był pomysł, którym zachwycało się całe siatkarskie środowisko. Do PlusLigi w sezonie 2022/23 dołączył Barkom Każany Lwów. Dla Ukraińców była to szansa na rozwój, dla Polaków sposób na promocję siatkówki w nowym kraju, a dla sponsorów okazja na podbicie nowego, potężnego rynku. Zespół swoje domowe mecze miał grać we Lwowie. Poszerzono ligę z 14 do 16 drużyn, a jednym z beneficjentów był właśnie Barkom.

Wszystko zepsuła jednak barbarzyńska napaść Rosji na Ukrainę. Klub musiał przenieść się do Polski. W pierwszym sezonie swoje mecze rozgrywał w Krakowie, a w drugim w Wieluniu. Teraz część prezesów mówi, że należy przemyśleć, czy występy lwowian w polskiej lidze nadal mają sens.

Automatyczne wycofanie Barkomu? "Wiele klubów jest za tym"

W przyszłym roku PlusLiga zostanie zmniejszona z 16 do 14 drużyn. To skutek m.in. protestów siatkarzy. Gwiazdy były przemęczone, czego efektem jest m.in. fala kontuzji wśród reprezentantów Polski. Zmianie sprzeciwiała się część klubów, ale ostatecznie reforma stanie się faktem i w następnym roku spadną trzy zespoły.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie jest żart. Tak trenują polscy skoczkowie

- Wiele klubów jest za tym, by spadły dwie polskie drużyny i nastąpiło przy tym wycofanie Barkomu. W momencie, gdy głosowaliśmy za przyłączeniem drużyny ze Lwowa, były inne warunki. Po napaści Rosji na Ukrainę sytuacja się zmieniła także pod względem marketingowym i pozyskiwania kibiców dla polskiej siatkówki. Ten projekt był znakomity i bardzo mi się podobał - rozpoczyna prezes PSG Stali Nysa Robert Prygiel.

Jako argumenty przytacza m.in. fakt, że ukraiński klub "zabiera" miejsce niektórym młodym talentom. W PlusLidze obowiązuje zasada, że na boisku może być tylko trzech obcokrajowców, a resztę składu muszą stanowić Polacy, a w wypadku Barkomu - Ukraińcy. Zwraca też uwagę na to, że zespół z Ukrainy nie jest w stanie przyciągnąć wielu kibiców na mecze domowe.

- Teraz jednak ani kluby, ani sponsorzy, ani polska siatkówka nie czerpią z tego żadnych korzyści. Reprezentacja Ukrainy za to robi postęp. PlusLiga nie ma z tego profitów, a liczba widzów w hali w Wieluniu czy w Krakowie wynosi 100-200 osób - ocenia działacz. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że problemy z pustkami na trybunach ma także kilka innych polskich klubów z dołu tabeli PlusLigi.

Z kolei lwowianie, jak na razie, są bardzo zadowoleni z dołączenia do PlusLigi. I snują plany, by liczyć się w walce o czołowe lokaty.

- Trafiliśmy do najlepszego możliwego środowiska. Mówię o poziomie, przygotowaniu, organizacji. W lidze ukraińskiej wygrywaliśmy ligę, nie mieliśmy żadnej konkurencji, więc moim pomysłem na rozwój było dołączenie do PlusLigi. Kwestia medali to jednak sprawa kilku, nawet kilkunastu lat i chcemy tam dojść - tłumaczy prezes Barkomu Każany Lwów Oleg Baran.

Ocenia, że korzyści z gry w Polsce ma nie tylko jego klub. - To dla mnie projekt długofalowy. Może otworzyć ciekawe rzeczy dla rozwoju siatkówki nie tylko w Polsce i Ukrainie, ale także na świecie. Marzy mi się, by siatkówka stała się tak jak NHL czy NBA, żeby były większe pieniądze, żeby go popularyzować - dodaje działacz.

"Nie będziemy zabierać publicznie głosu". Czy ktoś wyraził sprzeciw?

Nawet jeśli część klubów chciałaby usunięcia lwowskiej ekipy z PlusLigi, to bardzo trudno byłoby to zrobić. Barkom Każany Lwów jest bowiem takim samym akcjonariuszem, jak wszystkie inne drużyny.

- My, jako Stal Nysa, nie będziemy zabierać publicznie głosu. Nie wiemy, czy istnieją prawne możliwości wykluczenia Barkomu z ligi. Większość klubów PlusLigi chciałaby, żeby Lwów nie zabierał miejsca polskim ekipom, biorąc pod uwagę zmniejszenie ligi. Trzeba się pochylić nad tym problemem, bo nie wiadomo, ile ta wojna będzie jeszcze trwała - tłumaczy Prygiel.

Jak się okazuje, na ostatnim spotkaniu prezesów klubów, które miało miejsce 12 stycznia, nikt nie poruszył tej sprawy.

- Nie ma tematu wyrzucenia Barkomu z PlusLigi, decydować będzie wyłącznie rywalizacja sportowa. Wszyscy nasi akcjonariusze funkcjonują na takich samych zasadach i dotyczy to także spadków. Na dziś nie ma też sygnałów, by Barkom chciał sam wycofać się z ligi. Prezes klubu Oleg Baran zadeklarował, że będą normalnie grać i walczyć o jak najwyższe miejsce - mówi rzecznik Polskiej Ligi Siatkówki Kamil Składowski.

- 12 stycznia mieliśmy spotkanie w Suwałkach i nikt o tym nie mówił. Sytuacja będzie trudna, każdy będzie walczył o utrzymanie, ale zadecyduje tylko wynik sportowy - przyznaje Oleg Baran.

Nie jest tak, że Barkom ma zagwarantowane miejsce w PlusLidze bez względu na wyniki. W przyszłym sezonie będą mogli spaść do Tauron 1. ligi. Na jakich zasadach?

- Ostatecznie przeszła propozycja, że do TAURON 1. Ligi zdegradowane zostaną trzy ostatnie zespoły po fazie zasadniczej. Drugą opcją był bezpośredni spadek ostatniej ekipy po fazie zasadniczej i play-out pomiędzy ekipami z miejsc 12-15. Ale taka wersja nie znalazła większości u naszych akcjonariuszy - wyjaśnia rzecznik.

W ostatnich latach nie było precedensu, w którym jakaś drużyna zostałaby wyrzuca z PlusLigi, jeśli nie zbankrutowała (tak jak było to w przypadku Stoczni Szczecin). Barkom musiałby więc sam się wycofać z ligi, być niewypłacalnym lub po prostu spaść sportowo.

Trzeba przyznać, że Ukraińcy na boisku prezentują się nieźle. W zeszłym sezonie zajęli 13. lokatę, w tym, jak na razie, są o jedno "oczko" wyżej. Wiele wskazuje na to, że nawet w przyszłym roku Barkom sportowo utrzyma się w PlusLidze.

Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
Kaczmarek z szansą na wielkie wyróżnienie. Może zostać najlepszy