Waldemar Wspaniały (trener Delecty): Siatkówka rozstrzyga się w końcówkach i ten mecz był takim klasowym przykładem, że w trzech setach, a szczególnie w drugim i trzecim, to wszystko rozstrzygnęło się właśnie w ostatnich fragmentach pojedynku. Cieszę się ze zwycięstwa, ale najbardziej zadowolony jestem z faktu, że zawodnicy, którzy wchodzili z ławki rezerwowych spełniali swoje zadania. Należałoby podkreślić zwłaszcza podwójną zmianę z Dawidem Konarskim i Piotrem Lipińskim w roli głównej. Stosuję ją od początku sezonu i już widać tego efekty. O naszej klasie świadczy zapewne to, że nie przegraliśmy jeszcze meczu na wyjeździe.
Jan Such (trener Jadaru): Po raz kolejny przegrywamy w podobny sposób. Dochodzi do nerwowej końcówki, w której moim podopiecznym drży ręka i robimy masę błędów. Tak właśnie było w drugim i trzecim secie. Popełniliśmy dużo prostych błędów w przyjęciu. Cóż z tego, że wypadliśmy fajnie w bloku? Po prostu gramy zbyt czytelnie, inaczej niż rywale - Piotr Gruszka czy Grzegorz Szymański. Zapewne na naszą dyspozycję wpłynęły również problemy zdrowotne. Kilka dni nie trenował Sirianis Hernandez, który nie trenował trzy dni, wstał z łóżka i przyszedł na mecz. Także Maikel Salas jest przeziębiony. Teraz czeka nas dłuższa przerwa, którą musimy dobrze wykorzystać.