Reprezentacja Polski z upragnionym awansem na IO. "Jakaż to jest ulga!"

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Nikola Grbić
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Nikola Grbić

- Jakie to uczucie być już pewnym udziału w igrzyskach olimpijskich? Wow! Jakaż to jest ulga! - mówi selekcjoner reprezentacji Polski siatkarzy Nikola Grbić.

W sobotę Biało-Czerwoni pokonali w turnieju kwalifikacyjnym do IO 2024 Holandię 3:1. Szósta wygrana w szóstym meczu, jaki nasi siatkarze rozegrali w chińskim Xi'an, zagwarantowała im pierwsze miejsce w tabeli grupy C i awans na przyszłoroczne igrzyska w Paryżu.

Tym samym w trzeciej najważniejszej imprezie dobiegającego końca sezonu reprezentacyjnego Polacy odnieśli trzeci sukces. Trener Grbić stawia go na równi z tymi wcześniejszymi - złotymi medalami Ligi Narodów 2023 oraz mistrzostw Europy 2023.

Gdy pytamy trenera Polaków o to jak się czuje, będąc już pewnym występu w turnieju olimpijskim, Grbić odpowiada: - Wow! Jakaż to jest ulga.

- Mamy za sobą niesamowicie trudny sezon. Niezwykle trudno jest grać swoją najlepszą siatkówkę i utrzymywać koncentrację przez tak długi czas. Nie przypominam sobie, żebym w swojej karierze uczestniczył kiedyś w równie długim sezonie reprezentacyjnym - zaznacza selekcjoner polskiej kadry.

- Sami widzicie, jak przebiegają turnieje kwalifikacyjne, jak wiele zespołów ma problemy z utrzymaniem wysokiego poziomu. My też je mieliśmy. Każdy mecz w Xi'an był dla nas ciężki, z Kanadą i Belgią wygraliśmy po tie-breakach, Bułgaria miała przeciwko nam w górze piłkę setową na 1:0. A Meksyk w pierwszym secie remisował z nami 19:19 i miał nawet szansę, by wyjść na prowadzenie - podkreśla.

Grbić dodaje, że co prawda Biało-Czerwoni nie walczyli o awans z zespołami z czołowej piątki rankingu FIVB (poza Argentyną ich rywalami były ekipy spoza pierwszej dziesiątki), ale każdy z ich przeciwników grał przeciwko reprezentacji Polski swoją najlepszą siatkówkę, chcąc odnieść bezcenne zwycięstwo z liderem światowych tabel i zdobyć mnóstwo punktów rankingowych.

- My ani fizycznie, ani mentalnie nie byliśmy w najlepszej formie, lecz mimo to wygrywaliśmy kolejne mecze. Moi zawodnicy zdołali zachować koncentrację, poradzić sobie z trudnościami i wywalczyć bilety do Paryża. Jestem pod wrażeniem siły psychicznej, którą pokazali w tych kwalifikacjach. To stanowi świetny punkt wyjścia przed kolejnym sezonem - mówi.

Gdy na igrzyska zakwalifikowała się reprezentacja Polski siatkarek, jej trener Stefano Lavarini mówił, że czuje się tak, jakby wyrzucił z buta kamień, który do tej pory uwierał go przy każdym kroku. Zagadnięty o to porównanie Grbić odparł: - Och, tak! Zgadzam się z tym całkowicie.

I wyjaśnił, dlaczego pewność udziału w turnieju olimpijskim już teraz jest dla niego tak ważna. - Dzięki temu będziemy mieli w przyszłym sezonie możliwość przeprowadzenia najlepszych możliwych przygotowań. Wyobraźcie sobie, jakby to wyglądało, gdybyśmy teraz się nie zakwalifikowali. Ponieważ jesteśmy liderem rankingu FIVB, każda porażka w fazie zasadniczej przyszłorocznej Ligi Narodów oznaczałaby dla nas potężną stratę punktów. Nie moglibyśmy sobie pozwalać na przegrane, dlatego musiałbym od początku mieć w zespole wszystkich graczy. Zaplanowanie przygotowań byłoby niezwykle trudne - przyznaje.

Mając bilety do Paryża w kieszeni, Grbić będzie mógł teraz prześledzić program PlusLigi, program przyszłorocznej VNL i tak wszystko zaplanować, żeby dać dość czasu na odpoczynek zawodnikom, którzy będą grać w europejskich pucharach i w ligowych play-offach do samego końca. A potem przygotować ich do igrzysk najlepiej jak to możliwe.

- Planując to wszystko nie będę musiał zaprzątać sobie głowy tym, że musimy jeszcze na igrzyska awansować. To wielki luksus, wspaniały - przekonuje Grbić.

ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką - Polacy lepsi od Meksyku. Zobacz kulisy meczu

Przed Biało-Czerwonymi w tym sezonie jeszcze tylko jeden mecz. W niedzielę, na koniec turnieju kwalifikacyjnego w Xi'an zmierzą się z reprezentacją gospodarzy - Chinami. W poniedziałek wieczorem wrócą do Polski, potem będą mieli kilka dni, by odpocząć przed sezonem ligowym.

Grbić nie jest obecnie trenerem żadnego zespołu klubowego, więc czasu na odpoczynek będzie miał nawet trochę więcej. Czy zamierza w tym czasie trzymać się z dala od siatkówki?

- Nie zadeklaruję, że przez najbliższy czas nie obejrzę żadnego meczu siatkarskiego, bo przecież cały czas pomagam, jako asystent trenera, w zespole, w którym gra mój syn. Moim sposobem na naładowanie baterii będzie czas spędzony z rodziną - mówi. - Potrzebuję tego, w ciągu ostatnich pięciu miesięcy nie miałem zbyt wielu okazji, by się nią nacieszyć - dodaje.

Grzegorz Wojnarowski, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
Wielka klasa Kurka po sukcesie Polaków. Wpis niesie się po sieci
Japonia kolejnym uczestnikiem igrzysk olimpijskich. Stracona szansa Słoweńców

Źródło artykułu: WP SportoweFakty