Młode Polki nie były zadowolone z pierwszego meczu w mistrzostwach Europy. Poprzeczka była zawieszona wysoko, zgodnie z przewidywaniami i Biało-Czerwone było stać tylko na doprowadzenie do tie-breaka w pojedynku z Włoszkami. W nim zwyciężyła Italia, przez co Polska przystąpiła do drugiego meczu z jednym punktem na koncie.
Biało-Czerwone musiały poczekać dłużej niż planowano na rozpoczęcie drugiego meczu z Holandią. W harmonogramie na środę pojawiło się opóźnienie i to konkretne. Celem zespołu było odniesienie premierowego zwycięstwa po niepowodzeniu w meczu z Włochami.
Polki rozpoczęły mecz nieudanie i przegrały pierwszego seta 20:25. Podopieczne Krzysztofa Janczaka musiały zbierać się do walki, ponieważ kolejna, przegrana partia oznaczała stratę minimum punktu do tabeli.
ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...
Biało-Czerwone wygrały drugiego seta na finiszu dzięki punktowi na 26:24. Prawdziwym popisem Polek była seria 13 zdobytych punktów od stanu 1:1 do 14:1 w trzeciej partii. Po rewelacyjnym przyspieszeniu Polkom pozostało dokończyć rundę, a Holenderkom ratować wynik. Stanęło na 25:10.
Holandia nie zamierzała jednak długo rozpamiętywać niepowodzenia i w czwartym secie doprowadziła do tie-breaka. Runda zakończyła się wynikiem 25:23, a liderkami Pomarańczowych były Nina Evers oraz Roosmarijn Peper Grooters.
W decydującej rundzie Polska była na prowadzeniu od początku, co nie oznacza, że wygrana 15:13 była prostym zadaniem. Ostatecznie jednak Biało-Czerwone postawiły na swoim, a najwięcej punktów - 19 zdobyła dla nich Natasza Ornoch.
Polska - Holandia 3:2 (20:25, 26:24, 25:10, 23:25, 15:13)
Polska: Pinderska, Kicman, Janusz, Szewczyk, Ornoch, Koput, Ziółkowska (libero), Michalak (libero) oraz Robińska, Dorywalska, Grejman, Olszowiec, Bulzacka
Holandia: Radstake, Peper Grooters, Dambrink, Geerdes, Meijer, Evers, Janssen (libero), Schimmel (libero) oraz Van Dijk, Van Duijnhoven, Trossel, Van Der Sluis, Van Lier, Sybrandy
Czytaj także: Puchar CEV kobiet został wzięty szturmem. Godzina gry w meczu finałowym
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?