Ewa Kowalkowska (kapitan Centrostalu): Pierwszy mecz w tym sezonie, zwycięstwo za 3 punkty i myślę, że to jest najważniejsze. Natomiast wiadomo, że przed nami ogrom pracy i na tej pracy skupiamy się podczas tygodnia. W trakcie meczu staramy się zrobić wszystko jak najlepiej, co nam niestety nie wyszło w tym drugim secie. Najważniejsze jednak, że walczyłyśmy i wygrałyśmy tego seta. Od początku wiedziałyśmy, że to nie będzie łatwy mecz i to też potwierdził drugi set. Cieszę się, że w trzecim secie wróciłyśmy do swojej gry i udało nam się to spotkanie wygrać.
Joanna Szeszko (kapitan Pronaru): Jechałyśmy do Bydgoszczy w niepełnym składzie, bo od początku sezonu mamy problem z kontuzjami. Kontuzje na miejscu rozgrywającej to naprawdę bardzo duża strata. Zmienniczka Paulina Gajewska, która jest drugą libero robiła, co mogła, lecz niestety nie udało się. W drugim secie walczyłyśmy i odrzuciłyśmy rywalki od siatki. A set pierwszy i trzeci meczu był do jednej bramki. Widać jeszcze w naszej grze brak zgrania i ogrania. Jest jeszcze trochę zaległości w przygotowaniu kondycyjnym, ale myślę, że z nowym trenerem będziemy szły z meczu na mecz cały czas do przodu.
Wiesław Czaja (trener Pronaru): Jestem zbyt krótko z zespołem, aby móc cokolwiek oceniać. Mogę jedynie to zrobić na podstawie dwóch treningów i tego meczu. Logicznie wygrał Centrostal, który był mocniejszy. Jak się gra bez rozgrywającej to nie można oczekiwać cudów. Czekam z niecierpliwością na wyleczenie urazów zawodniczek. W drugim secie podjęliśmy ryzyko i nawiązaliśmy walkę, ale w końcówce brak doświadczenia spowodował, że pogubiliśmy się na siatce. Jednak zespół pokazał, że chce walczyć, mimo tych problemów kadrowych. Mam nadzieję, że drużynę stać będzie na wyrównaną, równorzędną walkę z drugą połówką tabeli, pod warunkiem, że wyleczone zostaną kontuzje. W szczególności z niecierpliwością czekamy na powrót naszych rozgrywających.
Piotr Makowski (trener Centrostalu): Zespół z Białegostoku zagrał dobry mecz, ten zespół stać na wiele. Dziewczyny, które tam grają z niejednego pieca chleb jadły. W drugim secie trzeba było powalczyć i to chyba dobrze dla kibiców, bo po to przychodzą na halę. Życzę zespołowi z Białegostoku jak najwięcej zdrowych zawodniczek, ale te, które były na parkiecie, nie grały źle. Paulina Gajewska pokazała się z bardzo dobrej strony, grała walecznie. W trzecim secie nasz zespół pokazał kombinacyjną siatkówkę. Myślę, że z każdym meczem będzie coraz więcej kibiców, widząc, że jest walka. Taką walką, jak ta w drugim secie można zdobywać kibiców.