Nikola Grbić był wymarzonym selekcjonerem Sebastiana Świderskiego. Obaj panowie znali się jeszcze z czasów współpracy w Grupie Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i Świderski od początku w Serbie upatrywał faworyta na swojego trenera kadry.
Negocjacje przebiegły pomyślnie, a Grbić już od ponad roku jest selekcjonerem Biało-Czerwonych. Pierwszy sezon wymarzony nie był, ale udało się zdobyć dwa medale. Najpierw brąz Ligi Narodów a później srebro na mistrzostwach świata.
Mecz z Bułgarią w ramach Ligi Narodów był 25. spotkaniem reprezentacji Polski pod wodzą Nikoli Grbicia w oficjalnych rozgrywkach pod egidą CEV /FIVB. Procent wygranych meczów jest dla Serba wręcz kapitalny, bliski ideałowi.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękna partnerka Arkadiusza Milika zakończyła pewien etap
Na te 25 pojedynków Polska mecz kończyła jako zwycięzca aż 21 razy. To daje współczynnik wygranych na poziomie 84 procent. Nikt z poprzednich selekcjonerów nawet nie zbliża się do takiego wyniku.
Vital Heynen ze swoich pierwszych 25 spotkań wygrał 16, co daje 64 procent zwycięstw. Nieco lepiej wygląda to w przypadku Stephane'a Antigi. Francuz zwycięsko wychodził z 17 pojedynków na 25 pierwszych rozegranych. Wygrywał więc 68 procent spotkań.
Z kolei Andrea Anastasi jest zdecydowanie najgorszym z całej tej czwórki. Włoch na 25 pierwszych spotkań wygrał "zaledwie" 14. To daje współczynnik wygranych na poziomie jedynie 56 procent.
Przed Grbiciem w tym sezonie stoi bardzo ważne wyzwanie. Reprezentacja Polski zawalczy bowiem o kwalifikację olimpijską, a Serba zatrudniono właśnie po to, aby w końcu nasza kadra na tym turnieju odniosła sukces.
Czytaj także:
- Upokorzona Borussia bez szans na powtórkę w kolejnych sezonach? Mistrzostwo odjechało na finiszu
- Wybuch paniki na stadionie. Tragiczny bila
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)