Pierwsze danie w 24. kolejce PlusLigi zapowiadało się smakowicie. Indykpol AZS Olsztyn głośno puka do ćwierćfinału mistrzostw Polski, a przed meczem z liderem zwyciężył w czterech kolejkach. Z kolei Asseco Resovia Rzeszów chciała powetować sobie straty poniesione w poprzednim, przegranym 1:3 meczu z Grupa Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Niepowodzenie spowodowało, że przewaga zespołu z Podkarpacia nad wiceliderem stopniała do punktu.
Drużyna z Olsztyna potrafiła w rundzie rewanżowej odbierać punkty topowym ligowcom i z takim samym planem podjęła Resovię. Debiutował w niej rozgrywający Grzegorz Pająk, którego gospodarze sprowadzili z Cuprum Lubin w obliczu kontuzji Joshui Tuanigi. Ponadto wczesne asy serwisowe Resovii doprowadziły do zmiany Bartłomieja Lipińskiego na Moritza Karlitzka.
Rzeszowianie nie tylko rozpoczęli mecz mocnymi strzałami z pola serwisowego, ale również szczelnymi blokami. Resovia odjeżdżała przeciwnikom i dała im do zrozumienia, że sprawienie niespodzianki będzie trudne. Przy wyniku 17:10 trudno było spodziewać się zwrotu akcji, tym bardziej, że lider grał na wysokich obrotach. Wygrana 25:14 była rewelacyjnym otwarciem meczu dla Resovii.
W drugim secie rzeszowianom nie pomogło pójść tak łatwo. AZS uruchomił blok, dzięki któremu zdobył prowadzenie 11:9. Po stronie gospodarzy pojawiło się więcej entuzjazmu, a Resovia zaczęła popełniać więcej błędów. Atak Karola Butryna powiększył zaliczkę zespołu z Warmii na 16:13. Resovia była w opałach, ale świetnie zareagowała i odwróciła wynik na 18:17. W wygraniu partii 25:22 pomogły kontrataki Macieja Muzaja i Toreya DeFalco.
ZOBACZ WIDEO: Ten kibic oszalał. Zobacz, co zrobił w trakcie meczu
Tym samym Resovia prowadziła 2:0 i miała możliwość zakończenia meczu w trzech setach. Z kolei olsztynianie stracili margines błędu. Runda układała się podobnie do poprzedniej, ponieważ AZS zdobył przewagę 13:10. Resovia niby goniła, ale bez przekonania i przed ostatnimi minutami seta było 18:15 dla zespołu z Warmii. Karol Butryn i spółka nie dali się złapać, a reprezentant Polski zaatakował na 25:22. Tym samym AZS przedłużył starcie.
Akademicy rozpoczęli żwawo również czwartego seta. Po asie serwisowym Moritza Karlitzka na 15:12 już mocno zapachniało tie-breakiem. Resovia próbowała naradzać się i mobilizować, ale straciła ona sposób na seryjne punktowanie. Odnalazła go dopiero przy wyniku 16:19 i doprowadziła w jednym ustawieniu do remisu 19:19. Dlatego końcówka była pasjonująca i z walką na przewagi. Resovia zaatakowała na 34:32 po obronieniu pięciu piłek setowych.
Indykpol AZS Olsztyn - Asseco Resovia Rzeszów 1:3 (14:25, 22:25, 25:22, 32:24)
AZS: Pająk, Lipiński, Andringa, Poręba, Averill, Butryn, Hawryluk (libero) oraz Jankiewicz, Karlitzek, Jakubiszak
Resovia: Drzyzga, Cebulj, DeFalco, Kochanowski, Kozamernik, Muzaj, Zatorski (libero) oraz Kędzierski, Piotrowski, Bucki, Borges
MVP: Toray DeFalco (Resovia)
Czytaj także: Gigant w ćwierćfinale. Twarde starcie klubu Polaka
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?