W czwartek (19 stycznia) kierownictwo drużyny IŁ Capital Legionovia Legionowo poinformowało o wycofaniu zespołu z Tauron Ligi. Powodem tej trudnej decyzji były problemy finansowe, w jakie popadł klub.
W rozgrywkach pozostało zatem jedenaście zespołów, a dotychczas rozegrane mecze IŁ Capital Legionovii zostały anulowane. Zawodniczki, które miały kontrakt z drużyną, znalazły się w trudnej sytuacji.
W rozmowie z TVP Sport Alicja Grabka ujawniła, że spodziewała się takiego obrotu spraw. Podkreśliła, że problemy klubu rozpoczęły się już w trakcie trwania poprzedniego sezonu.
ZOBACZ WIDEO: Odważna kreacja Ewy Brodnickiej. "Szalejesz"
- Dopuszczałyśmy scenariusz, w którym klub mógłby nie wystartować w kolejnych rozgrywkach Tauron Ligi. Zastanawiałyśmy się, czy tak będzie - wyjaśniła.
Grabka przyznała, że zawodniczki podpisały z klubem ugody, choć wiedziały, że będzie trudno o to, aby drużyna utrzymała się do końca sezonu. Odnotujmy, że Legionovia przegrała wszystkich 11 meczów, w jakich wzięła udział.
- Zaległości robią wrażenie. Mówię tu o kilkumiesięcznych długach. W trakcie sezonu większość z nas miała możliwość odejść z klubu i zerwać kontrakt, ale miałyśmy tak zgraną grupę i drużynę, że nikt nie chciał tego zrobić. Przychodziłyśmy na trening lub mecz i w ogóle u nas tego tematu nie było. Mimo wszystko pasja zwyciężyła - tłumaczyła.
- Wierzyłyśmy, że pieniądze uda nam się odzyskać w późniejszym czasie. Nie udało się i szansa jest na to niewielka. Trzeba w końcu o tym mówić głośno - dodała zawodniczka.
Zawodniczki część wynagrodzenia otrzymywały z miasta i te środki zawsze pojawiały się na czas. Jeżeli natomiast chodzi o zaległości z klubu - sięgają one kilku miesięcy.
Alicja Grabka zapowiedziała, że będzie walczyć i mówić głośno o całej sytuacji, aby w końcu odzyskać pieniądze. - Tak naprawdę być może trzeba będzie oddać sprawę do komornika, żeby cokolwiek odzyskać - zakończyła.
Czytaj także:
- Poznaliśmy decyzje władz ligi po oświadczeniu Legionovii
- W Tauron Lidze sprawdził się najgorszy scenariusz