Trzy porażki z rzędu - taka sytuacja w erze odbudowy Chemika to ewenement i miała swoje konsekwencje. Przed meczem w Lidze Mistrzyń drużyna rozstała się z trenerem Markiem Mierzwińskim. Do rywalizacji z CSM Targoviste przygotowywała się pod wodzą dotychczasowego asystenta Radosława Wodzińskiego. Sytuacja w grupie była raczej nieprzyjemna - wiceliderki zdążyły stracić punkty w dwóch poprzednich meczach - Chemik wygrał 3:2 w pierwszym spotkaniu z rumuńskim przeciwnikiem i przegrał 1:3 z Eczacibasi Stambuł.
Chemik wystartował na przekór problemom i prowadził 5:1. Przyjezdne potrzebowały pięciu minut na wygranie jakiejkolwiek piłki, ale kiedy już to zrobiły, od razu odwróciły wynik na 6:5. CSM Targoviste świetnie blokował, a jego bronią w ofensywie była ex-policzanka Ana Bjelica. Rozpoczęła się walka punkt za punkt do stanu 19:19, a cała runda zakończyła się zagraniem Agnieszki Korneluk na 29:27. Wygrana Chemika była budująca, ponieważ nastąpiła po odrobieniu strat 19:22.
Drużyna z Rumunii podchodziła emocjonalnie do meczu i jedno niepowodzenie nie odebrało jej zapału do walki. W drugim secie Chemik odjechał dopiero od wyniku 10:9 na 15:9 przy serwisach Agnieszki Korneluk. W tym fragmencie Giovanni Caprara dwukrotnie przerwał grę, ale po stronie CSM zaczęło brakować argumentów. Kolejna seria serwisów, tym razem Jovany Brakocević-Canzian na 18:10 praktycznie zakończyła seta. Druga partia zakończyła się atakiem Agnieszki Korneluk tak samo jak pierwsza - tym razem na 25:20.
ZOBACZ WIDEO: Odważna kreacja Ewy Brodnickiej. "Szalejesz"
Na początku trzeciego seta można było odnieść wrażenie, że CSM stracił resztki nadziei na opuszczenie Szczecina z tarczą. Prowadzenie Chemika 13:4 nie zapowiadało emocji w tej rundzie. Było jeszcze 17:11, ale to na nic. Mistrz Polski nie potrafił pilnować wyniku i nie dość, że pozwolił na wyrównanie, to jeszcze na objęcie prowadzenia przeciwniczkom. Rumuńska drużyna wróciła z dalekiej podróży i przedłużyła mecz wygraną 25:23. Karygodny przestój mógł mieć wysoką cenę dla policzanek.
I miał. Po stronie Chemika trwało rozpamiętywanie klęski w trzecim secie, a już było 0:5 w czwartej partii. Teoretycznie spakowane w podróż powrotną Rumunki, w praktyce pozostały na boisku i dobrze się na nim bawiły. Ana Bjelica punktowała, a jakby obrażone Chemiczki tylko pomagały nieudanymi atakami. Runda bez historii zakończyła się wynikiem 25:13 dla CSM.
Chemik przynajmniej wrócił do gry w tie-breaku i zwyciężył pewnie 15:4. Ozdobą ostatniego seta była seria trzech asów serwisowych Martyny Łukasik, która w ten sposób zapewniła sobie nagrodę MVP. Policzanki rozstrzygnęły mecz i tylko problem w tym, że o ponad godzinę później niż powinny.
Grupa Azoty Chemik Police - CSM Targoviste 3:2 (29:27, 25:20, 23:25, 13:25, 15:4)
Chemik: Fabiola, Łukasik, Czyrniańska, Korneluk, Wasilewska, Brakocević-Canzian, Stenzel (libero) oraz Oveckova, Cipriano, Mędrzyk, Sikorska, Jagła (libero)
Targoviste: Van der Vyver, Matei, Mirosavljević, Ionescu, Todorowa, Bjelica, Bozicević (libero) oraz Zadorojnai, Buteraz
MVP: Martyna Łukasik (Chemik)
***
Eczacibasi Dynavit Stambuł - Maritza Płowdiw 3:0 (25:14, 25:16, 25:5)
Tabela grupy E:
# | Drużyna | Pkt | M | Z | P | Sety |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | Eczacibasi Dynavit Stambuł | 18 | 6 | 6 | 0 | 18:2 |
2 | Grupa Azoty Chemik Police | 10 | 6 | 4 | 2 | 14:10 |
3 | CSM Targoviste | 8 | 6 | 2 | 4 | 10:12 |
4 | Maritza Płowdiw | 0 | 6 | 0 | 6 | 0:18 |
Czytaj także: Gigant w ćwierćfinale. Twarde starcie klubu Polaka
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?