Oba zespoły mają w tym sezonie aspiracje na czwórkę w rozgrywkach ligowych. Teraz jednak stanęły naprzeciw siebie, by rywalizować o miejsce w półfinale rozgrywek o krajowe trofeum. Gdy przed niespełna miesiącem jedne i drugie spotkały się ze sobą w rozgrywkach ligowych, łodzianki triumfowały w czterech setach.
W ostatnim czasie jednak to kaliszanki lepiej radzą sobie w Tauron Lidze, co skutkuje awansem na czwarte miejsce w tabeli. Z kolei Grot Budowlane zmagały się z kłopotami zdrowotnymi. Tydzień wcześniej w Rzeszowie z powodów zdrowotnych nie mogły wystąpić libero Justyna Łysiak i rozgrywająca Martyna Łazowska.
Na wtorkowe spotkanie już zespół Macieja Biernata przystąpił w najsilniejszym składzie. Podobnie zresztą jak przeciwniczki. To skutkowało dość zaciętą rywalizacją już w pierwszej odsłonie. Grę przyjezdnych nakręcały Karolina Drużkowska na lewym i Aleksandra Rasińska na prawym skrzydle. Gospodynie zaś często odpowiadały za pomocą środkowych - Judyty Gawlak i Dominiki Sobolskiej-Tarasowej. Końcówka należała jednak do siatkarek z Wielkopolski, które wygrały do 22.
W drugiej partii minimalną przewagę miały siatkarki z Łodzi. Coraz odważniej i coraz skuteczniej prezentowały się Monika Fedusio i Melis Durul, a gra Energi MKS-u była czytelna dla bloku Grot Budowlanych. W kluczowych momentach przestała kończyć Drużkowska, a planu B po jej stronie siatki nieco brakowało. Łodzianki wyrównały stan rywalizacji w całym spotkaniu triumfem 25:22.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?
Trzeci set już znacznie wyraźniej przebiegał pod dyktando siatkarek z "betkami" na koszulkach. Przede wszystkim wynikało to ze słabnącego przyjęcia Energi MKS-u. A - według łańcucha przyczynowo-skutkowego - przekładało się to również na coraz słabszą moc w ofensywie. W tej części gry nie było nawet punktu zaczepienia. Grot Budowlane zwyciężyły 25:18.
Tyle, że na czwartą część gry łódzki zespół jakby w ogóle nie wyszedł. Bo jak inaczej nazwać porażkę 10:25, kiedy do tej pory wszystko w miarę się układało? Grot Budowlane podały dłoń rywalkom, a te z tego skorzystały. Obok Drużkowskiej, w ataku błysnęła także Aleksandra Wójcik. Trener Maciej Biernat wymienił praktycznie całą szóstkę, lecz to nic nie dało. O awansie do najlepszej czwórki zadecydował jednak tie-break.
W nim role się odwróciły i to łodzianki umiejętnie odrzuciły kaliszanki od siatki i bardzo umiejętnie kontrowały, a przede wszystkim, wykorzystywały swoje kontrataki. Rozbiły rywalki 15:6 i awansowały jako pierwsze do turnieju finałowego, który odbędzie się w dniach 1-2 kwietnia w Nysie. Ich rywalem będzie zwycięzca pary Grupa Azoty Chemik Police - MOYA Radomka Lotnisko Radom. Mecz pomiędzy tymi drużynami odbędzie się w środę, 4 stycznia.
Grot Budowlani Łódź - Energa MKS Kalisz 3:2 (22:25, 25:22, 25:18, 10:25, 15:6)
Grot Budowlani: Polak, Fedusio, Gawlak, Durul, Kazała, Sobolska, Łysiak (libero) oraz Kukulska, Łazowska, Kukulska, Kąkol, Kędziora, Lisiak.
Energa MKS: Grabka, Drużkowska, Cygan, Rasińska, Wójcik, Fedorek, Lemańczyk (libero) oraz Pajdak, Wawrzyniak, Sobanty.
MVP: Dominika Sobolska-Tarasowa (Grot Budowlani).
Czytaj też: Trudny mecz dla lidera PlusLigi. Asseco Resovia Rzeszów czuła presję