Ta akcja mogła zaważyć na losach meczu. "Podbiłam piłkę nogą, miałyśmy dużo szczęścia"

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Zuzanna Górecka
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Zuzanna Górecka

Polki pokonały Kanadyjki i są bliskie wywalczenia miejsca w ćwierćfinale mistrzostw świata. To nie był idealny mecz Biało-Czerwonych, ale szczęściu też trzeba umieć pomóc. - Nic nie funkcjonowało, takie mecze się zdarzają - mówi Zuzanna Górecka.

Polki po dramatycznym spotkaniu wyrwały zwycięstwo Kanadyjkom i tylko katastrofa pozbawi Biało-Czerwone miejsca w ćwierćfinałowym meczu w Gliwicach. Starcie z ekipą spod znaku Klonowego Liścia śmiało nazwać można meczem błędów, Polki oddały przeciwniczkom aż 25 "oczek", a Kanadyjki gospodyniom - 30.

- Musimy ograniczyć nasze błędy, bo to był w meczu z Kanadyjkami nasz główny przeciwnik. Jestem bardzo zadowolona, że takie mecze też potrafimy wygrywać. W czwartym secie miałyśmy też dużo szczęścia, ale pomogłyśmy mu i nie poddałyśmy się. Nasza gra w tie-breaku wyglądała już tak, jak powinna od początku - mówiła na gorąco po spotkaniu Zuzanna Górecka.

Podopieczne Stefano Lavariniego miały ogromne kłopoty z kończeniem akcji na skrzydłach, za to ponownie nie można mieć zastrzeżeń do naszych środkowych.

ZOBACZ WIDEO: Co to był za mecz! Wielkie zwycięstwo Polski z USA! Zobacz kulisy

- Nie mogłyśmy dobić się do boiska. Próbowałyśmy kończyć akcje blok-aut, ale nie trafiałyśmy w ręce Kanadyjek. Przyjęcie też nam uciekało. Nic nam nie funkcjonowało, ale takie mecze też się zdarzają. Wybrnęłyśmy z tego, wynik jest najważniejszy - ucięła dalsze rozważania nasza przyjmująca zaznaczając, że w tym momencie nie czas na dogłębną analizę tego spotkania.

W czwartej partii to właśnie zawodniczka ŁKS-u Commercecon Łódź wybawiła nasz zespół z opresji i przy jej zagrywkach Biało-Czerwone wypracowały sobie kilkupunktową przewagę. Wszystko to działo się przy akompaniamencie hitowego przeboju Elektrycznych Gitar "Dzieci wybiegły".

- Chyba to będzie mój ulubiony zespół - śmieje się nasza rozmówczyni. - Powiedziałam sobie, że idę "na maksa", bo musimy ten mecz wygrać - przyznała Zuzanna Górecka.

Drugim newralgicznym momentem meczu była akcja, po której to Kanadyjki mogły mieć piłki meczowe. Piłka po ataku rywalki odbiła się od stopy naszej reprezentantki i ugrzęzła w siatce. Polki miały już oddać ją za darmo rywalkom, ale główna arbiter tego spotkania, Koreanka, gwizdnęła zbyt wcześnie i powtarzaliśmy tę akcję.

- Faktycznie, ja wtedy podbiłam piłkę nogą. Dlatego tak jak mówiłam, miałyśmy też dużo szczęścia. W kolejnej akcji to przyjęcie uciekło, dziewczyny zagrały na high-ballu i zdobyłyśmy punkt. Przy piłce setowej Kanadyjka dotknęła siatki. Stwierdziłyśmy, że szczęście sprzyja lepszym i musimy to udowodnić w piątym secie. Mam nadzieję, że w sobotę zobaczymy tę drużynę, którą widzieliśmy w ostatniej części tego meczu.

Zobacz również:
Krzysztof Sędzicki: Do tego zwycięstwa też będziemy wracać latami (KOMENTARZ)
Oto, co musi się stać, aby Polki awansowały do ćwierćfinału MŚ

Komentarze (0)